Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Tytoń i myszy, czyli GMO walczy z koronawirusem

Zmodyfikowany tytoń to najczęściej, obok rzodkiewnika, wykorzystywana roślina do eksperymentów naukowych. Zmodyfikowany tytoń to najczęściej, obok rzodkiewnika, wykorzystywana roślina do eksperymentów naukowych. bestofgreenscreen / Smarterpix/PantherMedia
Genetycznie zmodyfikowane organizmy mają pomóc chorym na Covid-19.

Właśnie nadeszły informacje o pierwszym porządnym badaniu klinicznym (z udziałem ponad tysiąca osób) remdesiviru, czyli leku mającego hamować replikację koronawirusa SARS-CoV-2. Jego wyniki wzbudziły, niestety, mieszane uczucia. Z jednej strony odnotowano u pacjentów, którzy otrzymywali lek, skrócony o 31 proc. czas powrotu do zdrowia w porównaniu z tymi, którzy dostawali placebo. Z drugiej strony okazało się, różnica prawdopodobieństwa śmierci u osób z Covid-19 leczonych remdesivirem jest nieistotna statystycznie w zestawieniu z nieleczonymi tym specyfikiem.

Czytaj także: Cudowny lek na Covid?

Myszy jak ludzie

Na szczęście naukowcy pracują nad bardzo wieloma szczepionkami i lekami przeciw SARS-CoV-2 i miejmy nadzieję, że któryś z tych preparatów okaże się bezdyskusyjnie skuteczny. A część z nich powstaje dzięki zastosowaniu narzędzi inżynierii genetycznej, ponieważ m.in. wykorzystują genetycznie zmodyfikowane organizmy (GMO).

Tak postępuje firma farmaceutyczna Regenron, która wykorzystuje myszy GMO. Dzięki skopiowaniu do ich DNA ludzkich genów gryzonie mają układ odpornościowy podobny do ludzkiego. Tak zmodyfikowane myszy wystawia się na kontakt z wirusem, żeby ich organizmy zaczęły wytwarzać przeciwciała. Następnie są one izolowane, a naukowcy wybierają najlepszych kandydatów do blokowania wirusa. Badacze z Regenron pobrali również przeciwciała z krwi osób, które pokonały koronawirusa.

Reklama