W rezultacie pandemii Covid-19 w wielu miejscach na świecie zaobserwowano spadek poziomu niektórych zanieczyszczeń powietrza. To oczywiście skutek ograniczeń w przemieszczaniu się, mniejszej aktywności przemysłowej i ograniczonego zapotrzebowania na energię. W Chinach zmiany poziomu dwutlenku azotu w powietrzu były tak istotne, że wychwycono je na zdjęciach satelitarnych NASA. W marcu na podobny efekt we Włoszech, zwłaszcza w północnej części kraju, wskazywały dane z satelity Copernicus Sentinel-5P Tropomi.
Czytaj także: Gdy oddychanie staje się niebezpieczne. Rozmowa z lekarzem
Mikroskopijny wirus zmniejszył gigantyczne emisje zanieczyszczeń
Z kolei w raporcie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) naukowcy analizowali wpływ spadków emisji zanieczyszczeń na zdrowie mieszkańców 21 państw w Europie. Według ich obliczeń lepsza jakość powietrza mogła wpłynąć na mniejszą o 11 tys. liczbę zgonów związanych z działaniem smogu. Odnotowano też mniejszą liczbę przyjęć do szpitali pacjentów z astmą. Tę akurat statystykę trzeba traktować z ostrożnością. Nie można bowiem wykluczyć, że część osób ze strachu przed koronawirusem zaniechała zgłaszania objawów innych chorób, o czym pisałem niedawno w kontekście udarów mózgu.
Pandemia miała jednak ewidentny wpływ na nasze emisje. Z raportu wynika, że w ostatnim miesiącu badane państwa zużyły o 37 proc. mniej węgla i 33 proc. mniej ropy niż w tym samym okresie rok temu.