Nauka

SARS-CoV-2 wykryto w męskim nasieniu. Co to oznacza?

Koronawirus SARS-CoV-2, ilustracja Koronawirus SARS-CoV-2, ilustracja Dawid Kalisinski / PantherMedia
Chińscy naukowcy znaleźli koronawirusa w nasieniu niektórych pacjentów z Covid-19. Rodzi to mnóstwo pytań.

By potwierdzić infekcję koronawirusem SARS-CoV-2, przeprowadza się badanie RT-PCR najczęściej po pobraniu wymazu z jamy nosowo-gardłowej, rzadziej plwociny, popłuczyn oskrzelowo-pęcherzykowych czy aspiratów przeztchawiczych. Zakażenie koronawirusem jest bowiem przede wszystkim związane z układem oddechowym. Wirus może być jednak obecny także w układzie pokarmowym i wydalany wraz z kałem. U części pacjentów dochodzi również do infekcji nerek, a SARS-CoV-2 można stwierdzić w moczu. Niekiedy udawało się go wykryć w próbkach krwi, z którą może cyrkulować. Niedawno natomiast potwierdzono jego obecność w nasieniu.

Koronawirus w spermie mężczyzn z Covid-19

Chińscy badacze o swoim odkryciu informują w pracy opublikowanej na łamach „JAMA Network Open”. Przeprowadzone badanie miało charakter pilotażowy, objęło próbki nasienia uzyskane od 38 mężczyzn. Większość pacjentów uznana była za wyleczonych z Covid-19, bez symptomów, ale 16 osób w momencie pobrania przechodziło aktywną klinicznie chorobę. Obecność SARS-CoV-2 wykryto w nasieniu sześciu z nich. To pierwsze doniesienie o możliwości obecności koronawirusa w układzie reprodukcyjnym mężczyzn. Co ważne, wirus wykryty był u dwóch pacjentów, którzy uznani byli za ozdrowieńców. Jak należy interpretować te wyniki?

Co SARS-CoV-2 w nasieniu oznacza dla męskiego układu reprodukcyjnego?

Stwierdzenie obecności wirusa w nasieniu nie jest jeszcze jednoznaczne z tym, że wirus może replikować się w komórkach męskiego układu reprodukcyjnego. Jest to jednak potencjalnie możliwe. Wiadomo, że SARS-CoV-2 wykorzystuje do zakażania ludzkich komórek obecny na ich powierzchni receptor konwertazy angiotensyny typu II (ACE-2). A ten jest również obecny na komórkach śródmiąższowych Leydiga i komórkach kanalików nasiennych. Należy jednak pamiętać, że sama obecność ACE-2 nie jest wystarczająca, by doszło do zakażenia i replikacji wirusa. Odkrycie SARS-CoV-2 w nasieniu to droga do dalszych badań. Warto wspomnieć, że w 2003 r. podczas epidemii SARS, która wywołana była spokrewnionym betakoronawirusem, u części zmarłych pacjentów stwierdzono stan zapalany i zmiany morfologiczne komórek produkujących nasienie. Ponieważ nie wykryto obecności materiału genetycznego wirusa, badacze ostrożnie sugerowali, iż obserwowane efekty w układzie rozrodczym są komplikacją SARS, prawdopodobnie związaną z reakcją układu immunologicznego w trakcie infekcji.

Dotychczas nie obserwowano zmian jąder pacjentów z Covid-19. Co prawda w jednym opisanym przypadku mężczyzna skarżył się na ich ból, ale lekarze nie stwierdzili, by w jądrach występowały niepokojące zmiany. Wykrycie SARS-CoV-2 w nasieniu wskazuje oczywiście na to, że przedostaje się on do męskiego układu reprodukcyjnego. Jakie mogą być tego skutki dla jego funkcjonowania, obecnie nie wiadomo – potrzebne są dalsze badania. Naukowcy spekulują, iż nawet jeśli koronawirus nie jest w stanie replikować się w jądrach, to ich środowisko może potencjalnie sprzyjać jego dłuższemu rezydowaniu w nich. Ustalenie tych kwestii na drodze badań jest ważne, szczególnie biorąc pod uwagę, iż obecne doniesienia wskazały na obecność SARS-CoV-2 u pacjentów, którzy z klinicznego punktu widzenia uznani zostali już za wyleczonych.

Czytaj także: Koronawirus zwiększa ryzyko udaru mózgu?

Czy SARS-CoV-2 może przenosić się drogą płciową?

Stwierdzenie koronawirusa w nasieniu nie jest także jednoznaczne z tym, że może on przenosić się drogą płciową. Badacze potwierdzili jego obecność poprzez klasyczny test RT-PCR, który wykrywa markerowe geny SARS-CoV-2. Nie wiadomo więc ani jakiej liczby cząstek wirusa w spermie chorych na Covid-19 można się spodziewać, ani czy obecny w niej wirus jest w ogóle zakaźny. Ustalenie tego wymaga odrębnych badań, w których wyizolowany z nasienia materiał wirusowy sprawdzony będzie pod względem infekcyjności w hodowli in vitro linii komórkowych. W przypadku uzyskania potwierdzających rezultatów w kolejnym kroku trzeba będzie sprawdzić, czy w ogóle istnieje możliwość przeniesienia zakażenia do dróg rodnych kobiety na drodze niezabezpieczonego stosunku płciowego.

Czytaj także: Wyścig po szczepionkę na SARS-CoV-2 trwa. Oto faworyci

Można, by więc odnieść wrażenie, że uzyskane przez chińskich naukowców wyniki prowadzą do większej liczby pytań niż wniosków. Tak działa nauka – pociąganie za jeden sznurek wprawia w ruch kolejne. Przeprowadzone badania na pewno zmobilizują badaczy z innych stron, by przeprowadzić podobne oraz poszerzone analizy. Jestem więc pewien, że na rodzące się na ten moment pytania na pewno, prędzej czy później, uzyskamy odpowiedzi.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną