Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Kto najbardziej traci na zamrożeniu ochrony zdrowia?

Karetka. Pacjent oczekuje na przyjęcie Karetka. Pacjent oczekuje na przyjęcie Jacek Szydłowski / Forum
Szpitale na czas walki z epidemią wstrzymały swoją podstawową działalność. Pacjenci wkrótce zaczną odczuwać powikłania nieleczonych chorób przewlekłych.

Z powodu epidemii Covid-19 wprowadzono mnóstwo ograniczeń w funkcjonowaniu niemal wszystkich szpitali. Tegoroczne kontrakty zawarte przez placówki medyczne z Narodowym Funduszem Zdrowia nie zostaną więc zrealizowane, ponieważ liczba świadczeń, które wcześniej były zaplanowane na ten rok, drastycznie spadła. Wkrótce okaże się, w jak dużych tarapatach znalazła się ochrona zdrowia, bo na podstawie aktualnych zasad rozliczania pracy lekarzy niezrealizowanie rocznego kontraktu zgodnie z planem powinno skutkować obniżeniem wysokości umowy ryczałtu w roku przyszłym.

Nawet jeśli Ministerstwo Zdrowia przyjmie tu jakieś nowe rozwiązania, by nie pogrążać szpitali, które musiały na czas walki z epidemią wstrzymać swoją podstawową działalność, odmrażanie jej zajmie sporo czasu. Przypadnie ono na okres, kiedy pacjenci zaczną odczuwać powikłania nieleczonych od tygodni chorób przewlekłych. Nie ma też możliwości, by nie spiętrzyły się terminy planowych zabiegów, bo przesunięte z marca i kwietnia w końcu trzeba będzie wykonać. Kiedy? Właśnie nie za bardzo to wiadomo – nie wszystkie przecież szpitale będą chciały lub mogły pracować na trzy zmiany, więc czeka nas wydłużenie kolejek.

Czytaj też: Niewidzialni umierający, pośrednie ofiary Covid-19

Posucha w transplantacjach

Pierwsi odczują to pacjenci oczekujący na przeszczepy. Ze statystyk opublikowanych na stronie Poltransplantu wynika, że w kwietniu 2020 r. wykonano tylko 54 transplantacje od zmarłych dawców: 32 nerek, dziewięć wątroby, osiem serca i pięć płuc.

Reklama