Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Powiatowe restrykcje. Bardzo dziwna wojna PiS z wirusem

Funkcjonariusze sprawdzają, czy Polacy noszą maseczki w środkach komunikacji miejskiej. Funkcjonariusze sprawdzają, czy Polacy noszą maseczki w środkach komunikacji miejskiej. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Ekipa ministra Szumowskiego dziwnie przywraca restrykcje. W społeczeństwo idzie przekaz: „tak naprawdę jest dobrze, a wszystko, co ogłaszamy, potraktujcie jako pic”.

Ogłoszone właśnie przez ekipę ministra Szumowskiego antyepidemiczne restrykcje budzą zakłopotanie. Intencje są bowiem czytelne: pokazać wszem wobec, że się działa, ale zrobić to tak, by nie wkurzyć własnego elektoratu. Nie bacząc na następstwa.

Plamki Covid na zielonej mapie Polski

Oczywiście należy się zgodzić z dr. Grzesiowskim, który w wypowiedzi dla TOK FM pochwalił fakt, że rząd w końcu zdecydował się na działanie: „Komunikat można odczytać jako wyraźny sygnał ze strony resortu zdrowia, że sytuacja się pogarsza i wymaga interwencji. To kilkunastotygodniowe milczenie i tylko odczytywanie liczby nowych przypadków dawało przekaz, że wszystko jest pod kontrolą”. Fakt. Jakakolwiek aktywność jest w takich przypadkach lepsza od bezczynności. Ale podjęta przez rząd akcja może niepokoić.

Po pierwsze: terytorialna skala ograniczeń – 19 powiatów. Warto spojrzeć na mapkę z tweeta wiceministra Cieszyńskiego z 6 sierpnia:

Widać malutkie plamki na mapie kraju, bo powiat jest małym obszarem.

Reklama