W kierunku Oceanu Arktycznego płyną olbrzymie ilości ciepła. Czy wobec tego w drugiej połowie stycznia nadejdą siarczyste mrozy? Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale tempo akcji w tym synoptycznym dreszczowcu rośnie.
Meteorolodzy od paru tygodni pasjonują się tym, co dzieje się w atmosferze za kołem polarnym. Z coraz większym zainteresowaniem wypatrują zjawiska, od którego może zależeć dalszy przebieg zimy, także w naszej części Europy. Niektórzy synoptycy już miesiąc temu zapowiadali jego nadejście, rzecz jasna opatrując swoje prognozy masą standardowych zastrzeżeń dotyczących rozmaitych ryzyk związanych z przewidywaniem kaprysów pogody.