Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Jak się ma wariant delta w Polsce? Jesteśmy przygotowani?

Próbki materiału pobranego do badań na covid-19 Próbki materiału pobranego do badań na covid-19 Władysław Czulak / Agencja Gazeta
Wkrótce przekonamy się, czy rząd wyciąga wnioski z własnych błędów. W ubiegłym roku nie przygotował kraju do jesiennej fali zakażeń. A jak będzie teraz, gdy wariant delta SARS-CoV-2 zacznie pod koniec wakacji dominować wśród niezaszczepionych?

Wirus delta też mutuje i nie wiadomo, co z tych nowych wariantów wykluje się za kilka tygodni. Na razie poinformowano o odmianie delta plus w kilku regionach Indii, ale każda bardziej agresywna odmiana wypiera swoje poprzedniczki, więc to nie koniec wykrywania na świecie nowych typów koronawirusa.

Polskie Ministerstwo Zdrowia, a właściwie cały rząd, nie powinny więc skupiać się na fetowaniu stosunkowo niskiej liczby zakażeń, tylko przygotowywać kraj i ochronę zdrowia do jesiennej zwyżki zachorowań na covid.

Zapał do szczepień wśród obywateli opadł już dawno, więc pokładanie nadziei w rychłym uzyskaniu odporności zbiorowej jest dość naiwne. Lepiej przyłożyć się do dokładniejszych śledztw epidemiologicznych, by można było szybko lokalizować nowe ogniska zakażeń, zbierać na bieżąco dane na temat wirusów krążących w populacji (a więc testować chorych) i przygotowywać szpitale na ewentualność kolejnej fali, która może pojawić się po wakacjach.

Uszczelnianie granic w wakacje to mrzonka

Minister zdrowia Adam Niedzielski opublikował w niedzielny poranek tweeta, który zabrzmiał jak kolejne odwołanie epidemii: „Właśnie mija miesiąc, odkąd liczba nowych dziennych zakażeń spadła poniżej 1 tys. Trend cały czas malejący. Nadal ani wzrost mobilności, ani nowe mutacje nie powodują zwiększenia liczby zakażeń”.

Reklama