Śmiertelność z powodu covid-19 u pacjentów po przeszczepach narządów jest istotnie podwyższona i według danych może sięgać aż 20 proc. Podkreśla to dramatyczną sytuację takich osób w czasach pandemii. Szczepienia są dla wielu z nich szansą, by wydostać się ze strachu przed zakażeniem, w którym żyli przez wiele miesięcy.
Czytaj także: Alfa, delta, teraz lambda? Warianty koronawirusa w natarciu
Pacjenci po przeszczepie – grupa podwyższonego ryzyka non-responders
Problem polega na tym, że istotny odsetek pacjentów po przeszczepach nie odpowiada na szczepienie w sposób prawidłowy i pozostaje narażony na ciężki przebieg covid-19. Zwłaszcza gdy odsetek zaszczepionych w ich otoczeniu jest zbyt niski, by postulować istnienie zbiorowiskowego parasola ochronnego. Analizując dostępne dane, można stwierdzić, że zaledwie u 58 proc. pacjentów po transplantacji narządów dochodzi do wyprodukowania przeciwciał przeciwko białku S koronawirusa po podaniu obu dawek szczepionki. Po podaniu jednej odsetek ten jest wśród takich osób skrajnie niski – badania wskazują, że oscyluje od poniżej 10 proc. do niespełna 20 proc.
Najgorzej wydaje się kształtować sytuacja osób po przeszczepie nerki – według badania opublikowanego w czasopiśmie „Vaccines” serokonwersję po obu dawkach szczepionki mRNA obserwowano jedynie u 23 proc. pacjentów, a co gorsza, inne obserwacje wskazują, że jeżeli nawet do produkcji przeciwciał dochodziło, to na ogół ich poziom był bardzo niski.