Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Elżbieta Witek „zaprasza”. Złośliwa i... desperacka zagrywka PiS

Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek, październik 2021 r. Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek, październik 2021 r. Mateusz Włodarczyk / Forum
Elżbieta Witek przedstawiła inicjatywę nawiązania współpracy z opozycją, aby „wypracować ustawę ponadpartyjną w sprawie walki z czwartą falą koronawirusa”. Marszałkini Sejmu w roli gołąbka pokoju z gałązką oliwną? Mnie przychodzi do głowy inne odwołanie do fruwających gołębic i zdaje się, że ono pasuje tutaj lepiej.

Pomysł, aby przy jednym stole rząd i opozycja przygotowały rozsądny plan przeciwdziałania skutkom pandemii, byłby bardzo dobry, gdyby pojawił się dawno temu. A jeszcze lepszy – gdyby rządzący chcieli go zrealizować. Do tej pory PiS, a właściwie cała Zjednoczona Prawica uważała się za najlepszą w poskramianiu kolejnych fal koronawirusa (premier Morawiecki swego czasu stawiał nawet Polskę za wzór dla innych krajów) – ale z jakim skutkiem, to widzimy w ostatnich dniach, kiedy rozpędza się kolejna jesienna fala zakażeń.

Czytaj także: PiS gra naszym zdrowiem i życiem

Inicjatywa pani marszałkini, by w najbliższą środę o godz. 12 spotkać się z przedstawicielami wszystkich klubów i kół w parlamencie i opracować wspólny projekt ustawy rozbudzającej zainteresowanie szczepieniami przeciwko covid, wprowadzającej ich weryfikację oraz ewentualne obostrzenia, to według mnie decyzja nie tylko spóźniona, ale też jaskrawo udowadniająca, że władza z pandemią obecnie sobie nie radzi. Zaproszenie z jednoczesną insynuacją, że jego odrzucenie przez opozycję oznaczać będzie brak pomysłów z jej strony na walkę z koronawirusem, to zagrywka również złośliwa, bo to rząd od kilku miesięcy peroruje, że sytuację ma pod kontrolą. No i ma instrumenty w rękach swoich ministrów oraz podległych służb, aby egzekwować wydane rozporządzenia. Tylko czy one w ogóle są? Mamy je, pani marszałek, teraz przygotować?

Elżbieta Witek nie wie, co trzeba robić lepiej

Konferencja Elżbiety Witek to kolejny przykład propagandy, jaką na antenach mediów publicznych będzie dawkował PiS swoim wiernym wyborcom. Nie można ukryć bowiem faktu, że sytuacja pogarsza się z tygodnia na tydzień i najbliższy czas może wyglądać tak jak ubiegłoroczna jesień lub wiosna – z zamkniętymi oddziałami szpitali, długimi kolejkami karetek przed izbami przyjęć. Za ten paraliż odpowiadać będzie, niestety, nieporadność rządzących, czego już ukryć się za bardzo nie da.

Czytaj także: W warszawskich szpitalach już brakuje miejsc

Dlatego najpierw rano rzecznik resortu zdrowia jeszcze raz zapewniał, że decyzje w sprawach ochrony przed pandemią zapadają na podstawie danych, a nie sondaży (kilka dni temu w wywiadzie dla PAP podobne stanowisko wyraził sam minister Adam Niedzielski). Problem w tym, że nie było ostatnio żadnych decyzji, które mogłyby zminimalizować wysokość tzw. fali. Wczesnym popołudniem usłyszeliśmy z parlamentu, jak ważna będzie praca „ponad podziałami”, bo zdaniem Elżbiety Witek krytyka, którą słyszy ze strony opozycji, wygląda jedynie na krytykanctwo.

„Więc proszę nam pokazać, co rząd robi źle i co zrobić, żeby było lepiej” – wynotowałem sobie dosłowny cytat z tego krótkiego spotkania z dziennikarzami, bo jest to prośba zdumiewająca. Po to premier i minister zdrowia powołali Radę Medyczną, aby robić dokładnie to, co proponują zalecenia tego gremium (do których zaraz wrócę). A jeśli pani Witek nie rozmawia z ekspertami, tylko duma nad współpracą z opozycją (dlaczego dopiero teraz?), to zachęcam choćby do uważniejszej lektury gazet, które przyglądają się sytuacji epidemicznej regularnie. Akurat w ubiegłotygodniowej „Polityce” przedstawiliśmy aktualny obraz pandemii w Polsce i zamieściliśmy wiele postulatów środowiska medycznego i naukowego, których wprowadzenie usprawniłoby przeciwdziałanie skutkom pandemii i zachęciło ludzi do szczepień. Owszem, te rady należało wdrożyć najpóźniej dwa miesiące temu, zanim ogniska epidemiczne zaczęły torpedować naukę stacjonarną w szkołach i zanim niezaszczepieni z tzw. ściany wschodniej przyczynili się do pogorszenia sytuacji w całym kraju.

Minister zdrowia bez politycznego poparcia

A wracając do Rady Medycznej, której członkowie coraz bardziej czują się niepotrzebni i sfrustrowani – może warto by było, aby trzecia osoba w państwie najpierw wśród nich zmaterializowała swoje poszukiwania właściwych doradców, a potem ich opinie przedstawiła opozycji? Niedawno zapytałem prof. Roberta Flisiaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, czy Rada Medyczna omawia na swoich spotkaniach szczegółowe dane, które przedstawia jej resort zdrowia (lecz którymi w zasadzie nie dzieli się z opinią publiczną). – To my jesteśmy dla rządu źródłem informacji, a nie ich adresatem. Smutne, ale prawdziwe, więc jeśli zbierzemy sobie jakieś dane sami, to je posiadamy i publikujemy – brzmiała odpowiedź.

Czytaj także: Covid bije rekordy, rząd nadal w awangardzie bezmyślności

A co do samej inicjatywy włączenia klubów i kół opozycyjnych do przedsięwzięć, które według Elżbiety Witek pomogłyby zniwelować groźne skutki jesiennej fali pandemii, to ewidentnie wskazuje ona na brak jednomyślności w szeregach Zjednoczonej Prawicy. Na środowym spotkaniu prezydium Sejmu nie przedstawi żadnego projektu ustawy, bo takiego nie ma, a ten, który został niedawno przedstawiony (ale nie wprowadzony pod obrady) przez grupkę lekarzy posłów z PiS, spotkał się z wyraźną krytyką covidowych sceptyków. Nie jest ich mało w „rządowym klubie”, więc poddanie go pod głosowanie bez wsparcia opozycji ujawniłoby, jak słabe poparcie ma premier, minister zdrowia, no i sama pani marszałkini wśród własnych politycznych popleczników.

Oferta poszukiwania zwolenników dla twardej rozprawy z antyszczepionkowcami przychodzi zdecydowanie zbyt późno. Wskazuje na słabość rządu, bunt w jego własnym klubie, a także – co najgorsze – na brak wyobraźni. Bo trzeba było o takiej współpracy pomyśleć dużo wcześniej.

Posłuchaj: Ile będzie nas kosztowała czwarta fala pandemii?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną