Nauka

Groźna pogoda. Chimeryczne zimy to już norma

Zimy stają się coraz cieplejsze i chimeryczne. Zimy stają się coraz cieplejsze i chimeryczne. Peopleimages / PantherMedia
„Groźna pogoda” to tytuł obrazu słynnego surrealisty Rene Magritte’a, na którym nagi tors kobiecy, tuba oraz krzesło są równo zawieszone na niebie nad zatoką morską. To zestawienie nie wróży nic dobrego. Przeciwnie. I taką właśnie pogodę mamy teraz.

Koniec stycznia, początek lutego, a potem… już wiosna! A w każdym razie przedwiośnie, jeśli chodzi o temperatury. Przypomnijmy, że rok temu było podobnie. I dwa lata temu także. Ekstremalnie ciepło na przełomie grudnia i stycznia, potem krótka zima z silnym śniegiem i mrozem, a dalej już tylko cieplej z krótkimi przebłyskami zimy. Niestety, tak będzie pewnie już zawsze: za rok, za dwa, za dziesięć. Klimat tak się rozregulował, że nie można być już pewnym niczego, to znaczy żadnej pory roku: ani zimy, ani lata, nie mówiąc już o jesieniach czy wiosnach, które wyraźnie odchodzą – z roku na rok coraz wyraźniej – do lamusa. Pory roku się kompletnie zacierają. Zimy stają się coraz cieplejsze i chimeryczne – przez tydzień, dwa czy trzy potężne mrozy i ogromne śnieżyce paraliżujące wszystko, a w następnych dniach już ciepło, a nawet bardzo ciepło i zupełna odwilż. I często powodzie. Lata z kolei stają się coraz bardziej upalne. I to wszędzie. Aż tak upalne, że nie da się żyć, i to nie tylko na Sycylii, Krecie czy w Chorwacji; w Polsce i w Niemczech także. Czekamy na tegoroczny rekord temperatury letniej. Zapewne padnie, ciekawe tylko gdzie.

National Galleries of ScotlandRene Magritte „Groźna pogoda”

Czytaj także: Średnie temperatury na Ziemi biją rekordy. Jest i będzie upalnie

Tymczasem tydzień temu, czyli w drugiej połowie stycznia 2024 r.

Reklama