W zeszłym roku w sylwestra i w Nowy Rok też było ciepło, ale nie aż tak. Najwyższe temperatury zanotowano wówczas w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego – plus 13 st. Absolutny styczniowy rekord dodatniej temperatury w Polsce padł 6 stycznia 1999 r. w miejscowości Pszenno w województwie dolnośląskim – 18,6 st. C. Generalnie już od wielu dni jest ciepło, więc obudziły się wiewiórki, które normalnie o tej porze powinny sobie smacznie spać.
Czytaj też: Jesień staje się najdłuższą porą roku
Styczeń. Pogodowe anomalie
W styczniu 18, 16 czy nawet 14 st. to anomalia pogodowa, ale nie jest to zjawisko przypadkowe. Odpowiada za nie osłabienie, a nawet zaburzenie tzw. cyrkulacji strefowej, charakterystycznej dla naszego klimatu. Normalnie cyrkulacja atmosferyczna jest strefowa, czyli przebiega zgodnie z liniami stref klimatycznych, a więc mniej więcej równoleżnikowo. Zaburzenia tej cyrkulacji powodują, że ujawniają się tendencje do adwekcji, tj. silnego napływu powietrza z kierunku południowego. I taki napływ, z południowego zachodu, ma właśnie miejsce. Globalne rozregulowanie klimatu sprawia, że takich nagłych adwekcji, południowych czy północnych, będzie przybywać. Anomalie staną się coraz częstsze.
Zresztą gwałtowne uderzenie mrozu i śnieżyc, z którym jeszcze dwa–trzy dni temu borykało się kilka stanów USA, głównie w środkowo-wschodniej części kraju, było spowodowane podobnym zjawiskiem, tyle że odwrotnym.