Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Co zabiorą, co zostawią

Czym rząd uderzy nas po kieszeni

Smarterpix/PantherMedia
Rząd ma przedstawić w piątek pakiet reformujący finanse publiczne. Zła wiadomość: cięcia są pewne, a dobra: nie będą tak bolesne, jak informują media

Wraz z wyborem Bronisława Komorowskiego na prezydenta, rząd stracił alibi dla nieróbstwa. Weto dla ustaw, reformujących finanse państwa jest mało prawdopodobne. Z powodu wysokiego deficytu polskiego budżetu domagają się ich tak zwane rynki finansowe, a także Komisja Europejska oraz część polityków związanych z PO.

W gabinecie Donalda Tuska najbardziej gorącym zwolennikiem reform jest Michał Boni. To on najczęściej mówi o podnoszeniu podatków. Wydaje się jednak, że jest w tym poglądzie osamotniony. Nawet minister finansów, któremu zwykle dziura budżetowa doskwiera najbardziej do radykałów nie należy. Nie należy też do nich Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze. Decydujący głos będzie miał jednak premier, a on także nie życzy sobie, żeby nas bolało bardziej, niż to naprawdę konieczne.

Co nas zaboli

Z naszych informacji wynika, że o poważnych cięciach wydatków socjalnych nie będzie mowy. Pod nóż, ewentualnie, pójdą zasiłki pogrzebowe, najwyższe ponoć w Europie (obecnie 6,7 tys. zł), które prawie w całości wędrują do kieszeni właścicieli zakładów pogrzebowych. W dodatku ich wysokość jest waloryzowana co kwartał, podczas gdy inne zasiłki socjalne znacznie rzadziej.

Zła wiadomość może dotyczyć stawek podatku VAT. Korekty w podatku od towarów i usług solidarnie dotknęłyby wszystkich konsumentów, dlatego z dwojga złego rząd raczej wolałby opodatkować konsumpcję, niż pracę.

Grozi nam więc podniesienie stawki podstawowej z 22 na 23 proc., którą obłożone są m.in. samochody, materiały budowlane, odzież i elektronika. Zwiększyłoby to wpływy do budżetu o około 3 mld zł. Spodziewać się też należy zmian stawek preferencyjnych. Na gorsze - czyli likwidacji stawki 3 proc., którą obecnie opodatkowana jest żywność nieprzetworzona (np.

Reklama