Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Państwo to oni?

Emerytury - o co chodzi naprawdę

Wszystkie badania pokazują, że jak najszybsza emerytura jest marzeniem większości Polaków Wszystkie badania pokazują, że jak najszybsza emerytura jest marzeniem większości Polaków Benjamin Rondel / Corbis
Opozycja woła, że rząd demontuje reformę i skazuje nas na głodowe emerytury. Zarówno jednak SLD, jak i PiS, gdy były u władzy, bez skrupułów system emerytalny psuły. Dzisiaj znów najwięcej jest bezwstydnej demagogii.
Reformę zrobiono po to, by od ciężaru utrzymania emerytów odciążyć nieco przyszłe pokoleniaBenelux/Corbis Reformę zrobiono po to, by od ciężaru utrzymania emerytów odciążyć nieco przyszłe pokolenia

Emerytury powiększyły listę spraw, które dzielą Polaków. Zanim zdecydujemy, kto i czy w ogóle robi nam krzywdę, warto spokojnie się zastanowić, na czym polega problem.

Jak uzgodnić choćby definicję, czym emerytury być powinny, skoro jednocześnie funkcjonuje w kraju aż sześć, kompletnie różnych systemów emerytalnych? KRUS – jako sposób transferu pomocy socjalnej dla rolników, bez względu na ich sytuację materialną. Mundurowe – jako rekompensata za niskie pensje i niebezpieczną pracę. Górnicze – bo udało się je wywalczyć kilofami pod Sejmem, bez przekonujących argumentów merytorycznych. Dla sędziów i prokuratorów – jako forma przywileju. I do tego dwa systemy niby powszechne – stary i nowy, które muszą koegzystować przez najbliższe kilkadziesiąt lat, mimo odmiennych zasad.

Jedno przez ostatnie lata udało się ustalić: decyzja o przejściu na emeryturę jest naszym prawem, a nie obowiązkiem. Z prawa tego możemy skorzystać natychmiast po osiągnięciu wieku emerytalnego, ale możemy też pracować nadal. Orzecznictwo Sądu Najwyższego nie pozostawia co do tego wątpliwości – wysłanie pracownika na emeryturę tylko dlatego, że osiągnął wiek emerytalny, jest niezgodne z prawem. Państwu (choć niekoniecznie pracodawcom) zależy, byśmy pracowali jak najdłużej i jak najpóźniej przechodzili na garnuszek ZUS.

Premia za starość?

Na początku 2009 r. Ministerstwo Pracy wprowadziło dziwny przepis, który temu orzecznictwu przeczył. Mógł też sugerować, że emerytura jest wyłącznie prywatną sprawą zainteresowanego. Może się udać do ZUS po świadczenie nie przestając pracować i nie zawiadamiając nawet o tym pracodawcy.

Polityka 03.2011 (2790) z dnia 14.01.2011; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Państwo to oni?"
Reklama