Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Za pracę nie płacę

Nieuczciwi pracodawcy nie płacą na czas

W polsce nie wykształcił się obyczaj piętnowania nieuczciwości. W polsce nie wykształcił się obyczaj piętnowania nieuczciwości. Janusz Kapusta / Corbis
Przedsiębiorcy coraz częściej nie płacą na czas wynagrodzeń. I coraz częściej czują się bezkarni.
70 proc. Polaków uważa, że przedsiębiorca powinien być odpowiedzialny przede wszystkim wobec własnych pracowników.Bernd Leitner/Smarterpix/PantherMedia 70 proc. Polaków uważa, że przedsiębiorca powinien być odpowiedzialny przede wszystkim wobec własnych pracowników.

Sprawa Mikołaja M., kierownika produkcji filmowej, wyglądała na stosunkowo prostą. Tak przynajmniej na pierwszy rzut oka ocenił ją adwokat. Mikołaj M. przedstawił mocne dowody na to, że od jesieni 2009 r. nie otrzymywał należnego honorarium od swego zleceniodawcy, czyli małej agencji reklamowej A. Miał przecież stały kontrakt, miał faktury podpisane przez prezesa zarządu, miał też konkretne dowody wykonania i odbioru pracy (był to cykl materiałów filmowych, wyprodukowanych na zlecenie A dla poważnej instytucji finansowej). Tylko zapłaty nie było.

Przy takiej dokumentacji nie powinno być większego problemu z wygraniem sprawy w sądzie gospodarczym i to w postępowaniu nakazowym, czyli niewymagającym przesłuchiwania świadków. A jednak Mikołaj M., mimo sądowego nakazu w ręku, do dziś honorarium nie odzyskał.

Operator filmowy Robert Sitek (jedyny z pokrzywdzonych, który nie zamierza ukrywać swojego nazwiska) w podobnej sprawie dotarł do etapu, kiedy komornik zajął konto i majątek zleceniodawcy – firmy V, produkującej programy dla jednej z telewizji komercyjnych. A właściwie nie zajął niczego, bo firma oficjalnie nie zgromadziła żadnego majątku. – Nie miałem już do tego nerwów i odpuściłem. Przepadło 10 tys. zł plus odsetki – mówi Sitek.

Jego kolega Szymon W., realizator telewizyjny, może odetchnąć z ulgą. Ta sama firma winna mu była tylko 2,5 tys. zł. Odzyskał je stosując własną metodę egzekucyjną: poprzez codzienne zadręczanie płatnika esemesami i natarczywymi telefonami. – Zawsze atakowałem w porze, kiedy zasiadał z rodziną do kolacji – wspomina Szymon W. Po czterech miesiącach nękany producent zmiękł i wypłacił sumę, urywając 500 zł.

Polityka 09.2011 (2796) z dnia 25.02.2011; Rynek; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Za pracę nie płacę"
Reklama