Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Małe piwo się pieni

Polski przemysł piwny

Browar restauracyjny Spiż we Wrocławiu. Piwo warzy się na oczach gości. Browar restauracyjny Spiż we Wrocławiu. Piwo warzy się na oczach gości. Grzegorz Kwolek / Agencja Gazeta
Regionalne browary odkryły, że nie jest ważne, ile piwa się warzy, ważne jak. I o to toczą spór z wielkimi konkurentami.
Reaktywowany tradycyjny browar w Lwówku Śląskim.Bartek Sadowski/Fotorzepa Reaktywowany tradycyjny browar w Lwówku Śląskim.

Tegoroczne kapryśne lato dało się we znaki urlopowiczom i rolnikom. Ale nie tylko im. Wśród ofiar chłodu i deszczu są też piwowarzy. Miesiące wakacyjne to piwne żniwa, ale tylko wtedy, gdy jest upał i świeci słońce. Gdy pogoda nie dopisuje, spada ochota na kufel złocistego trunku, a rośnie na coś mocniejszego. Tę regułę potwierdzają najnowsze statystyki przemysłu spirytusowego i policji drogowej (bo Polak, kiedy się napije, natychmiast musi siadać za kółko). – Dawno tak marnego lata nie było – ubolewa Sebastian Tołwiński z Grupy Żywiec.

Wielka trójka (Kompania Piwowarska, Grupa Żywiec, Carlsberg Polska), do której należy lwia część polskiego rynku piwa, walczy ze sobą zaciekle. Po latach dynamicznego rozwoju rynek stanął w miejscu. Doszliśmy do ok. 90 l piwa na Polaka rocznie, co daje nam piąte miejsce w Europie. Poprzedzających nas Irlandczyków, nie mówiąc już o mistrzach świata, czyli Czechach, nie dogonimy. Dlatego koncerny piwowarskie każdy procent wzrostu muszą zdobywać, wyrywając sobie nawzajem. Korzyści z tej walki wyciągają sieci handlowe, wyciskając najniższe ceny.

Dziś najdynamiczniej rozwijającym się kanałem sprzedaży piwa stały się dyskonty, jest tu sprzedawana już co piąta butelka. Na najniższej półce cenowej robi się tłoczno, o klientów walczą nie tylko piwa hipermarketowych marek własnych (np. Tesco), ale także trunki wielkich producentów. Kompania Piwowarska swojego Żubra, Grupa Żywiec Tatrę, a Carlsberg Harnasia sprzedają za 1,99 zł. Jeszcze niedawno tak niskie ceny były nie do pomyślenia.

Kiedy wielkie koncerny walczą o każdy hektolitr sprzedanego piwa, są browary, które nie mają takich problemów.

Kłopoty ze sprzedażą? – dziwi się Zdzisław Czyrko, wiceprezes Browaru Witnica w Lubuskiem.

Polityka 37.2011 (2824) z dnia 07.09.2011; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Małe piwo się pieni"
Reklama