Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Befsztyki, skrzydełka, żeberka

Mięso przestało być towarem politycznym

Prawie 57 proc. pieniędzy przeznaczonych na mięso wydajemy na wieprzowinę i zrobione z niej wędliny. Prawie 57 proc. pieniędzy przeznaczonych na mięso wydajemy na wieprzowinę i zrobione z niej wędliny. Glowimages / Corbis
Przeciętny Polak w stoisku mięsnym wydaje więcej niż co czwartą złotówkę przeznaczoną na żywność. Chociaż mięso zawsze było u nas towarem politycznym, dziś słabo nadaje się do kampanii wyborczej. Żywność drożeje, ale akurat mięso tanieje.
Polscy konsumenci nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo po wejściu do Unii zmieniły się wymogi bezpieczeństwa żywności.Hussenot/Corbis Polscy konsumenci nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo po wejściu do Unii zmieniły się wymogi bezpieczeństwa żywności.

Włożenie do „koszyka Kaczyńskiego” filetów z kurczaka nie było posunięciem najlepiej ilustrującym drożyznę. Choć bowiem ceny drobiu są chwiejne, to w dłuższym okresie wyraźnie widać, że staje się on relatywnie coraz tańszy. Z wyliczeń Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w 2009 r. za średnią pensję mogliśmy kupić 485 kg kurcząt patroszonych świeżych, rok później już 540 kg. W lipcu tego roku, gdy opozycja tak dużo mówiła o drożyźnie, posiadacza średnich zarobków stać było na 520 kg kurczaków, a więc niecałe 4 proc. mniej niż pół roku wcześniej, ale wciąż więcej niż w 2009 r.

Taniała wieprzowina, której tradycyjnie jemy najwięcej (ponad 40 kg na osobę rocznie). W 2009 r. za średnie zarobki mogliśmy kupić 219 kg schabu środkowego z kością, w 2010 r. – 249 kg. Emeryci i renciści zwiększyli swoją siłę nabywczą ze 101 do 119 kg. Dlatego właśnie nasze wydatki na mięso były w 2010 r. o 1,4 proc. niższe niż rok wcześniej, chociaż jego konsumpcja nie malała. W tym roku ceny lekko ruszyły w górę. To nie mięso jednak odpowiedzialne jest za drożyznę.

Pod względem konsumpcji mięsa i jego przetworów znajdujemy się w górnej światowej stawce. Według Euromonitor International – na 12 miejscu, rocznie kupujemy 74,5 kg na osobę. Ale daleko nam do Argentyńczyków (115,7 kg), którzy prowadzą w tym rankingu. W Unii najbardziej mięsożerni są Portugalczycy (104,8 kg, trzecie miejsce) oraz Austriacy (102,6 kg, piąta pozycja). O wiele mniej od nas jedzą natomiast Niemcy (60,8 kg), Czesi (57,1 kg), Francuzi (54,2 kg) i Anglicy (53 kg) czy Włosi (49,2 kg).

Polityka 38.2011 (2825) z dnia 14.09.2011; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Befsztyki, skrzydełka, żeberka"
Reklama