Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Zator grozi zawałem

Zmora biznesu, hamulec gospodarki: zatory płatnicze

Protest przed wrocławskim Stadionem Miejskim. Pracownicy kilku firm zatrudnionych na budowie domagają się wypłaty pieniędzy za wykonaną pracę. Protest przed wrocławskim Stadionem Miejskim. Pracownicy kilku firm zatrudnionych na budowie domagają się wypłaty pieniędzy za wykonaną pracę. Maciej Kulczyński / PAP
Czekanie na należności to jedna z największych zmór polskich przedsiębiorców. W czasie kryzysu z zatorami płatniczymi zetknie się prawie każda firma.
Upływ terminu płatności to ostatni dzwonek, by podjąć działania zmierzające do odzyskania należności.Wojtek Łaski/East News Upływ terminu płatności to ostatni dzwonek, by podjąć działania zmierzające do odzyskania należności.

W podręcznikach ekonomii pojęcie zatoru płatniczego nie występuje. Są „opóźnienia płatności”. – Jedno ma się do drugiego tak jak półgodzinne opóźnienie pociągu, dające się nadrobić w czasie dalszej jazdy, do gigantycznej kraksy, w wyniku której zniszczone zostają nie tylko lokomotywa i wagony, ale także tory i trakcja; ruch wszystkich pociągów na trasie jest zablokowany, nikt nie wie, na jak długo. Moja firma od miesięcy jest o włos od takiej katastrofy – mówi właściciel niewielkiego wydawnictwa, jednego z grupy zbuntowanych przeciwko wydłużaniu i przekraczaniu terminów płatności przez sieć księgarni Empik.

Za życiem bardziej niż podręczniki ekonomii nadąża Wikipedia:

Zator płatniczy – zjawisko polegające na kumulowaniu się zadłużeń i przechodzeniu ich na kolejnych powiązanych ze sobą kontrahentów. Zaczyna się zazwyczaj od tego, że jakiś zleceniodawca lub nabywca nie płaci za wykonaną usługę lub towar swemu zleceniobiorcy lub sprzedawcy towaru. Powstałe w ten sposób zadłużenie, jeśli utrzymuje się przez dłuższy czas (...), powoduje powstanie u wykonawcy (sprzedawcy) kłopotów z utrzymaniem płynności finansowej, opłaceniem pracowników, a często także z utrzymaniem firmy...

(Wikipedia)

Warszawski biznesmen, którego firma świadczy specjalistyczne usługi doradcze na rzecz polskiego oddziału jednego ze znanych światowych koncernów: – Gdy zaczynaliśmy współpracę, wydawało mi się, że zdobyłem kontrakt marzeń. Mój entuzjazm szybko opadł. Z przygotowanych dla koncernu analiz i raportów rozliczamy się kwartalnie. Fakturę wystawiam więc po trzech miesiącach – z miesięcznym terminem płatności. Przez cały czas płacę pensje pracownikom i inne świadczenia. Po wystawieniu faktury muszę zapłacić od niej podatek VAT i dochodowy.

Polityka 05.2012 (2844) z dnia 01.02.2012; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Zator grozi zawałem"
Reklama