Oferta nowych mieszkań pęcznieje z roku na rok. Janusz Konczalski z portalu internetowego RynekPierwotny.com szacuje, że deweloperzy mają ich do sprzedania 59 tys. W styczniu i w lutym dostali pozwolenia na budowę kolejnych 12,6 tys. mieszkań (według GUS), co w porównaniu z takim samym okresem roku ubiegłego oznacza wzrost o 52,1 proc.
Mieszkań z drugiej ręki też jest w bród. Ile dokładnie – nie wiadomo, bo właściciel zgłasza często ofertę jednocześnie do kilku agencji i portali internetowych. – Mamy 209 tys. ofert mieszkań z rynku wtórnego – mówi Marta Kosińska, ekspert serwisu Szybko. pl., jednego z największych potentatów w pośrednictwie. – Miesięcznie przybywa ok. 45 tys. ofert. Na zawarcie transakcji czeka się więc średnio blisko 5 miesięcy.
Jedyny niedobór na rynku mieszkaniowym to zbyt mała liczba osób, które stać na ten towar. O kupca trzeba walczyć, a bardziej skutecznie robią to deweloperzy. – Miałem klientów, którzy mimo wielkiego zainteresowania mieszkaniem w ostatniej chwili wycofywali się kupując lokal u dewelopera. Rynek pierwotny jest bardzo dużą konkurencją dla wtórnego – narzeka Janusz Kotecki, pośrednik z Pruszkowa. Mieszkania z drugiej ręki przegrywają, bo właściciele okopali się na pozycjach z czasu boomu i rzadko decydują się na większe obniżki cen. Deweloperzy dostosowują się do trudnego rynku znacznie lepiej. Ceny metra kw. oferowanych przez nich mieszań spadły średnio do poziomu z początku 2006 r.
Popularne, bo gotowe
Deweloperzy zapraszają na „dni otwartych drzwi” już od początku marca, sporo wcześniej niż w minionych latach.