Gdy w Kanadzie pojawiły się informacje o planowanym przejęciu tamtejszej spółki Quadra FNX przez koncern z Polski, wielkiego zachwytu nie było. Sceptycyzm wynikał z ceny, jaką za akcje notowanej na giełdzie Quadry proponowali Polacy. Kanadyjscy eksperci twierdzili, że oferta nie jest imponująca, a KGHM sprytnie wykorzystuje okres słabszych notowań miedzi i niepewną koniunkturę na świecie, żeby korzystnie przejąć Quadrę. Inne zdanie miał na ten temat zarząd kanadyjskiej spółki, który przyjął ofertę. Na początku marca po załatwieniu formalności Quadra FNX została w całości kupiona przez koncern z Lubina za ponad 9 mld zł. Jej nowa nazwa to KGHM International.
Dzięki kanadyjskiej inwestycji najbardziej zyskowna polska spółka (11 mld zł netto w ubiegłym roku) powinna nie tylko znacznie zwiększyć produkcję miedzi i obniżyć koszty, ale też zyskać dostęp do złóż wielu innych poszukiwanych metali, jak molibden, nikiel, pallad czy selen. Szefowie KGHM zapewniają, że perspektywy są znakomite, bo Quadra przygotowuje nowe, wielkie projekty wydobywcze, m.in. w Chile. Wielomiliardowa kwota transakcji robi tym większe wrażenie, że w ten sposób ustanowiono nowy polski rekord w inwestowaniu za granicą: zdetronizowany został PKN Orlen, który przed laty kupił litewskie Możejki.
Jednocześnie zarząd KGHM staje przed wyjątkowo trudnym wyzwaniem. Nie ma doświadczenia w przejmowaniu firm za granicą, a wcześniejsze inwestycje spółki w Afryce zakończyły się katastrofą. Zamiast wielkich zysków inwestycja w Demokratycznej Republice Konga przyniosła kilkadziesiąt milionów dolarów strat i zmusiła KGHM do pośpiesznej ewakuacji pracowników zagrożonych aresztowaniami.