Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Ile złotych za Euro

Gospodarka po Euro

Czesi we Wrocławiu. Branża gastronomiczna nie mogła narzekać. Czesi we Wrocławiu. Branża gastronomiczna nie mogła narzekać. Tomasz Gzell / PAP
Biznes żegna Euro 2012 w lepszych nastrojach niż polscy kibice: liczyliśmy na więcej, ale w sumie nie było źle. Najważniejsze, że Polska sprawdziła się jako organizator wielkiej sportowej imprezy.
Kibice rosyjscy w drodze. Wbrew obawom koleje się spisały.Marcin Rutkiewicz/Reporter Kibice rosyjscy w drodze. Wbrew obawom koleje się spisały.

W czwartkowy wieczór, gdy na Stadionie Narodowym rozgrywał się dramatyczny półfinałowy mecz Niemcy-Włochy, Marcin Klisiewicz, krakowski restaurator, trzymał kciuki za Balotellego i jego kolegów. – Jeśli Włosi wygrają, wrócą do Wieliczki. Będzie jeszcze mecz finałowy, a strefa kibica znów się zapełni – wyjaśniał. Ekipa Azzurra w Wieliczce miała swoją bazę, a całe miasto gorąco kibicowało Włochom. Na rynku działała strefa kibica, gdzie Klisiewicz prowadził małą gastronomię. Na co dzień jest właścicielem dwóch restauracji i hotelu. Spodziewał się najazdu włoskich kibiców, przygotował dla nich wina, makarony i owoce morza. Niestety, o ile piłkarze pokazali, na co ich stać, o tyle kibice z Italii zawiedli. W Wieliczce pojawiło się ich niewielu, nie skusiła ich nawet największa na świecie porcja lasagne (4,8 tony – rekord Guinnessa), przyrządzana pod okiem Claudio Silvestri i Stefano Gregorio, kucharzy reprezentacji Italii, ani występy zespołu The Boys of Jarzębina, bo miasto starało się, jak mogło, by dogodzić kibicom. Frekwencję zapewniły inne piłkarskie nacje, a przede wszystkim Polacy, tłumnie odwiedzający strefę kibica. W sumie ruch był, były i obroty. Nie ma co narzekać.

W podobnym nastroju żegnają się z Euro 2012 inni polscy przedsiębiorcy: liczyliśmy, że przyjedzie więcej kibiców i nie będą się tak liczyli z groszem – wyjaśniają. – Niestety, mieliśmy pecha w losowaniu grup. Polsce przypadły drużyny krajów mniej zamożnych, mających kłopoty gospodarcze. Drużyny Niemiec, Anglii, Danii, Holandii, Szwecji, Francji, mające liczniejszych i zamożniejszych kibiców, przypadły Ukrainie – wyjaśnia dr Jakub Borowski, ekonomista z SGH, współautor raportu o wpływie Euro 2012 na polską gospodarkę.

Dwucyfrowy wzrost

Sytuację ratowali Polacy, dla których Euro 2012 było rodzajem miesięcznej fiesty.

Polityka 27.2012 (2865) z dnia 04.07.2012; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Ile złotych za Euro"
Reklama