Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Zrzutka w ciemno

Crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe

Do niedawna w Polsce funkcjonował tylko crowdfunding z nagrodami. Teraz znaleźli się chętni do przygody z crowdfundingiem udziałowym. Do niedawna w Polsce funkcjonował tylko crowdfunding z nagrodami. Teraz znaleźli się chętni do przygody z crowdfundingiem udziałowym. Piotr Socha / Polityka
Pieniądze nie leżą na ulicy. Ale w Internecie można je już znaleźć. Gdyby jeszcze polskie prawo spróbowało nadążyć za zmieniającym się światem.
W praktyce do tej pory crowdfunding okazywał się bardzo bezpieczny.Stephan John/Smarterpix/PantherMedia W praktyce do tej pory crowdfunding okazywał się bardzo bezpieczny.

Gdy Eric Migicovsky wpadł na pomysł konstrukcji zegarka nowej generacji o nazwie Pebble, zaczął szukać pieniędzy w inkubatorach przedsiębiorczości i w funduszach zajmujących się wspieraniem technologicznych nowinek. Zegarkowi Erica braku innowacyjności nie można zarzucić. Ma on komunikować się ze smartfonem użytkownika i wyświetlać, obok daty i godziny, informacje pobierane z komórki, choćby treść esemesów. Zmierzy też prędkość, z jaką człowiek biegnie czy jedzie rowerem, przypomni wibracjami o nadchodzącym spotkaniu, wyśle ostrzeżenie przed zbliżającą się burzą.

Niewiele brakowało, a Pebble nigdy by nie powstał, bo Eric Migicovsky, chodząc tradycyjnymi ścieżkami, nie znalazł chętnych do wsparcia projektu. Wówczas ujawnił pomysł na portalu Kickstarter i poprosił użytkowników o zrzutkę na 100 tys. dol. Każdy, kto zdecydował się przekazać przynajmniej setkę zielonych, miał dostać własnego Pebbla, gdy tylko ruszy seryjna produkcja odlotowego zegarka.

Migicovsky nie przewidział reakcji internautów – 100 tys. dol. zebrał w ciągu dwóch godzin. Po pięciu tygodniach zamknął listę zainteresowanych, bo kwota wsparcia dla Pebble przekroczyła 10 mln dol. Na jesieni ma ruszyć dostawa zegarków. W normalnej sprzedaży będą kosztować ok. 150 dol., ale najpierw trafią na ręce osób, które pierwsze uwierzyły w powodzenie projektu.

W ten sposób Pebble pobił wszelkie rekordy w dziedzinie crowdfundingu, czyli finansowania społecznościowego. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii zaczyna ono zmieniać oblicze gospodarki. U nas dopiero raczkuje, ale też stworzy nowe możliwości tym, którzy mają ciekawe pomysły, nie mają pieniędzy na ich realizację, a nie chcą bądź nie mogą liczyć na banki.

Crowdfunding to oczywiście dziecko Internetu i ma już swoje mutacje.

Polityka 35.2012 (2872) z dnia 29.08.2012; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Zrzutka w ciemno"
Reklama