Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Ile wisimy

Zadłużeni Polacy

W lipcu tego roku Polacy byli zadłużeni w bankach na ok. 550 mld zł. W lipcu tego roku Polacy byli zadłużeni w bankach na ok. 550 mld zł. Łukasz Rayski / Polityka
Znów pożyczamy. Jedni, bo odzyskują optymizm, inni przeciwnie, bo nie starcza im do pierwszego. Rząd chce, by Polacy więcej pożyczali, ale się nie zapożyczali. Przyganiał kocioł garnkowi...
MS/Polityka

Coś drgnęło, przyznają bankowcy. – Przybywa klientów zainteresowanych naszą ofertą kredytów gotówkowych – mówi Karol Wąsowski, dyrektor biura kredytów konsumenckich w PKO BP. Polacy wracają do banków po pieniądze, milion osób pożyczyło gotówkę w największym polskim banku detalicznym. Przeciętny klient wziął 10 tys. zł. Na co? – O to nie pytamy, kredyt można wykorzystać na dowolny cel. Widzimy jednak, jak w rytm wydarzeń, które wymagają dodatkowych pieniędzy w domowym budżecie, przybywa klientów. Na przełomie wiosny i lata chcą sfinansować wyjazd wakacyjny, pod koniec lata trzeba wyposażyć dzieci zaczynające nowy rok szkolny, a już w listopadzie zaczyna się gorączka przedświątecznych zakupów – wyjaśnia dyrektor, dodając, że wpływ na rosnący popyt mają decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżkach stóp procentowych. Dzięki temu maleje koszt pieniądza, rośnie za to zdolność kredytowa klientów. Nie bez znaczenia jest też intensywna kampania banków zachęcających do brania kredytów. Bankowcy szczególnie zachęcają własnych klientów, którzy mają u nich konta, oferując preferencyjne warunki.

Kredyty konsumpcyjne stanowią ledwie ułamek pieniędzy pożyczanych przez banki. Duża część akcji kredytowej odbywa się za pośrednictwem kont osobistych (tzw. odnawialny kredyt w koncie), a także kart kredytowych, które są kuszącym, choć zdradliwym źródłem szybkiej gotówki. Przez pierwsze kilkadziesiąt dni dług jest nieoprocentowany, ale potem odsetki stają się nieporównanie wyższe od tych, które płaci się w przypadku zwykłej pożyczki.

Z relacji zamieszczonej na forum-zadluzonych.pl

Mam 22 lata, a długów od cholery... Wkręciłem się w zakłady bukmacherskie, brałem, skąd się dało, na początku rodzina pomagała spłacać, potem już nie mieli z czego, a brałem dalej.

Polityka 37.2013 (2924) z dnia 10.09.2013; Rynek; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Ile wisimy"
Reklama