Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Taśmowy świat

Pomysł, który nam dał produkcję masową

Nowoczesna linia produkcyjna w fabryce BMW w Lipsku. Nowoczesna linia produkcyjna w fabryce BMW w Lipsku. Peter Endig/EPA / PAP
Sto lat temu narodziło się jedno z najbardziej rewolucyjnych osiągnięć w historii gospodarczej świata – taśma produkcyjna. Dokąd producentów zaprowadzi?
Henry Ford nawet w Ameryce uchodzi za postać kontrowersyjną.Minneapolis Star Tribune/Zuma Press/Forum Henry Ford nawet w Ameryce uchodzi za postać kontrowersyjną.

Każda rewolucja ma swoich bohaterów i symboliczne daty. Dla rewolucji taśmy produkcyjnej najważniejszy jest Henry Ford, twórca koncernu Ford Motor Company. Symboliczna data – 1 grudnia 1913 r. To oficjalny moment rozpoczęcia pracy pierwszej taśmy w zakładach Highland Park w Detroit. Był na niej montowany samochód osobowy Ford T.

Henry Ford długo eksperymentował z nowym systemem. Koncepcję rozpracowywał przez pięć lat, projektując zaś model T, tworzył go tak, by można go było łatwo przenieść na taśmę. Do produkcji auto weszło w 1908 r., początkowo w systemie tradycyjnym, ale kiedy oddano do użytku fabryczny budynek Highland Park, zaprojektowany z myślą o taśmie, rozpoczęły się praktyczne próby. Prowadzono je przez cały 1913 r., ale produkcja ruszyła na dobre na początku 1914 r.

Przejście od starych metod rzemieślniczych, gdzie grupy wykwalifikowanych fachowców składały auta od początku do końca, do linii produkcyjnej nie było proste. Zwłaszcza że Ford wprowadził rzecz wcześniej nieznaną: wbudowaną w podłogę taśmę, która sunęła z prędkością dwóch metrów na minutę. Jechały na niej produkowane modele T. Najpierw sama rama, która w drodze obrastała w kolejne elementy, aż gotowy pojazd wyjeżdżał z hali. Trzeba więc było nie tylko przeszkolić załogę, ale także przeorganizować zaplecze, by na każdym stanowisku (było ich 84) pomieścić, stale uzupełniany, zapas części do montażu.

Ford najpierw eksperymentował na linii produkcji silników. Montaż trzeba było podzielić na równe sekwencje, tak by jedni monterzy nie czekali na drugich, jedna operacja nie utrudniała następnej. Rezultaty przerosły najśmielsze oczekiwania. Jeśli w tradycyjnym systemie montaż modelu T trwał 12 godz., to na taśmie zajmował zaledwie 1,5 godz.!

Tak rodziła się era masowej produkcji.

Polityka 48.2013 (2935) z dnia 26.11.2013; Rynek; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Taśmowy świat"
Reklama