Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Bierzcie i dzielcie

Budżet obywatelski: dla kogo? Po co?

Uliczna akcja Inicjatywy Mieszkańców Warszawa Społeczna. Mimo zachęt frekwencja w głosowaniach nad podziałem budżetów obywatelskich jest na ogół niewysoka. Uliczna akcja Inicjatywy Mieszkańców Warszawa Społeczna. Mimo zachęt frekwencja w głosowaniach nad podziałem budżetów obywatelskich jest na ogół niewysoka. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Samorządowcy odkryli, że budżet obywatelski to dobry sposób rozładowania frustracji mieszkańców niewielkim kosztem.
Hanna Zdanowska, prezydent miasta Łodzi podczas lekcji z budżetu obywatelskiego z uczniami XX LO.Marcin Wojciechowski/Agencja Gazeta Hanna Zdanowska, prezydent miasta Łodzi podczas lekcji z budżetu obywatelskiego z uczniami XX LO.

Jeszcze kilka lat temu prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nazywał go utopią i mitem. Także rządzący Krakowem Jacek Majchrowski daleki był od zachwytów. Twierdził, że to po prostu moda. Dziś obaj prezydenci ze strachu przed mieszkańcami przestali stać wobec obywatelskiego budżetu w opozycji. Niedawno gdańszczanie mogli po raz pierwszy wybierać do realizacji zgłoszone wcześniej projekty, a wkrótce także mieszkańcy Krakowa doczekają się swojej szansy. Budżety, zwane obywatelskimi albo partycypacyjnymi, są zresztą coraz popularniejsze w całej Polsce.

Na razie wprowadziło je kilkadziesiąt miast, a kolejne zapowiadają, że zrobią to w obecnym lub przyszłym roku. Idea na pierwszy rzut oka jest pociągająca – rządzący miastem z góry wyodrębniają niewielką część budżetu, a o jej podziale decydują już nie radni, lecz sami mieszkańcy. Najpierw zgłaszają projekty poprawy życia w mieście, a potem w głosowaniu wybierają najlepsze. Zwycięskie pomysły władze miasta powinny zrealizować. Te zasady wydają się proste i oczywiste, ale w praktyce bywa różnie.

Debaty o własnym mieście

Idea tworzenia budżetów obywatelskich, które funkcjonują dziś w wielu niemieckich czy francuskich gminach, narodziła się w Ameryce Łacińskiej. Szczególnie znane i chwalone jest brazylijskie Porto Alegre. W Polsce do tej idei w 2011 r. jako pierwszy zapalił się Sopot. Nie był to jednak projekt władz miasta, lecz oddolny pomysł grupy mieszkańców skupionych w Sopockiej Inicjatywie Rozwojowej.

Przed wyborami samorządowymi w 2010 r. pytaliśmy kandydatów na prezydenta, czy zgodzą się na budżet obywatelski. Czterech było za, ale piątemu ten pomysł się nie spodobał. I to właśnie on, urzędujący dziś prezydent Jacek Karnowski, wygrał wybory.

Polityka 14.2014 (2952) z dnia 01.04.2014; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Bierzcie i dzielcie"
Reklama