Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Korzyści ściśle tajne

Unia – Stany: skąd te sprzeczne interesy

Korzyści ze strefy wolnego handlu mogą być, jak dobrze pójdzie, wielkie. Najczęściej mówi się o przyspieszeniu wzrostu gospodarczego po obu stronach Atlantyku o ok. 0,5 proc. PKB. Korzyści ze strefy wolnego handlu mogą być, jak dobrze pójdzie, wielkie. Najczęściej mówi się o przyspieszeniu wzrostu gospodarczego po obu stronach Atlantyku o ok. 0,5 proc. PKB. Sascha Burkard / Smarterpix/PantherMedia
Unię Europejską i USA dzieli ocean sprzecznych interesów. A trudne negocjacje umowy o wolnym handlu są dodatkowo komplikowane przez przecieki i podsłuchy.
Polityka

Karel de Gucht nie ma lekkiego życia. Pochodzący z Belgii komisarz ds. handlu kieruje zespołem negocjacyjnym Unii Europejskiej, który od dziewięciu miesięcy prowadzi skomplikowane rozmowy z Amerykanami w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (od angielskiego skrótu nazywanego TTIP). Ich efektem ma być powstanie największej na świecie strefy wolnego handlu obejmującej ponad 800 mln mieszkańców i reprezentującej połowę światowego PKB.

Na dodatek pojawiły się pogłoski, że Karel de Gucht, podobnie jak wielu innych europejskich polityków, był podsłuchiwany przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Krajowego (NSA). Komisarz postanowił się dowiedzieć, czy to prawda, i wystąpił do rządu USA z wnioskiem o wyjaśnienia. Na razie się ich nie doczekał, a rozmowy z przedstawicielami państwa, które mogło szpiegować partnera w negocjacjach, to mało komfortowa sytuacja. Dla obu stron. Po drugiej stronie Atlantyku zaufanie do unijnego negocjatora jest ograniczone, a i w Europie sypią się na niego gromy. Nieustannie musi wyjaśniać, dlaczego tak ważne rozmowy, mające ogromny wpływ na europejską gospodarkę i konsumentów, toczone są za zamkniętymi drzwiami.

Zarówno Komisja Europejska, jak i amerykański rząd w atmosferze tajności nie widzą nic zdrożnego. Przypominają, że tak właśnie negocjuje się ważne, międzynarodowe traktaty. Nie można zdradzać w pełni swoich zamiarów, bo wówczas druga strona mogłaby się lepiej przygotować. Przyjęcie takich zasad postępowania oznacza, że opinia publiczna pozna dopiero końcowy tekst umowy.

Taką lekcję niedawno przerabialiśmy w Europie. Zakończyła się ona dwa lata temu gigantycznym skandalem podczas ratyfikacji umowy ACTA, mającej pomóc w walce z kradzieżą własności intelektualnej. ACTA też była przygotowywana w tajemnicy, a potem kolejne rządy, z polskim włącznie, pod wpływem społecznych protestów zaczęły się z niej wycofywać.

Polityka 27.2014 (2965) z dnia 01.07.2014; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Korzyści ściśle tajne"
Reklama