Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Wóz, a nie przewóz

Najazd zagranicznych przewoźników

W tej coraz ostrzejszej rywalizacji polskie firmy mało się liczą.Najlepszy moment do takiej ekspansji polscy przedsiębiorcy przespali. W tej coraz ostrzejszej rywalizacji polskie firmy mało się liczą.Najlepszy moment do takiej ekspansji polscy przedsiębiorcy przespali. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
Nie tylko PolskiBus nie jest polski. Podróżujemy coraz więcej, ale coraz częściej zarabiają na tym przewoźnicy zagraniczni.
Lux Express chce być alternatywą dla Polskiego Busa, lecz w wydaniu bardziej luksusowym, ale i droższym.Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta Lux Express chce być alternatywą dla Polskiego Busa, lecz w wydaniu bardziej luksusowym, ale i droższym.

Hannesa Saarpuu nie łączy wiele z Brianem Souterem. Ten pierwszy to trzydziestolatek z Estonii, drugi jest dwa razy starszym Szkotem. Jednak obaj dostrzegli, że w Polsce można zarabiać niezłe pieniądze. I to w łatwy sposób.

Dwaj panowie S. to szefowie firm przewozowych. Skala ich działalności jest nieporównywalna, bo Souter przez lata zbudował gigantyczne imperium obejmujące dziś nie tylko Wielką Brytanię, ale też Stany Zjednoczone, Kanadę, Finlandię, Nową Zelandię i kilka innych krajów. Saarpuu to dyrektor dużo mniejszej spółki Lux Express, który też postawił na międzynarodową ekspansję, poczynając od Estonii przez Łotwę, Litwę aż po Europę Środkową. Polska obu biznesmenom wydała się na tyle interesująca, że postanowili zainwestować. Souter zaczął cztery lata temu, kupując pierwsze czerwone autobusy z charakterystycznym bocianem w logo. A potem pojechało.

Dziś PolskiBus, bo tak Souter nazwał swoją firmę, ma ponad 100 autokarów i łączy główne miasta kilka, a nawet kilkanaście razy na dobę. Niedawno przewoźnik chwalił się, że w ciągu ponad trzech lat przewiózł 10 mln pasażerów. Teraz Hannes Saarpuu ze swoim Lux Expressem też chce skorzystać z mody na podróżowanie w dobrych warunkach, nowoczesnymi autobusami. Estończyk zaczyna ostrożnie. Na początku marca uruchamia tylko jedną trasę, między Warszawą i Krakowem, ale za to z siedmioma kursami dziennie.

Lux Express chce być alternatywą dla Polskiego Busa, lecz w wydaniu bardziej luksusowym, ale i droższym. Miejsca w autokarach będą numerowane, siedzenia wygodniejsze i rzadziej rozmieszczone, a podróż ma uprzyjemnić tablet wbudowany w oparcie każdego fotela. Lux Express, jak PolskiBus, też ma ambitne plany dotyczące polskiego rynku. Jego szef zapowiada inwestycje w kolejne autokary i otwieranie nowych połączeń.

Polityka 10.2015 (2999) z dnia 03.03.2015; Rynek; s. 39
Oryginalny tytuł tekstu: "Wóz, a nie przewóz"
Reklama