Józef Kosiorek, właściciel firmy Fargotex z Łomży, handlującej tkaninami obiciowymi, jakiś czas temu kupił udziały Zień spółki z o.o., w której został prezesem. Maciej Zień, projektant, miał być jej twarzą. Pozostał także właścicielem pakietu większościowego. Przez pewien czas związek projektanta Zienia z biznesmenem Kosiorkiem wyglądał na udany, a plan rozwoju wspólnej firmy na przemyślany. Maciej Zień swoją częstą obecnością w mediach miał nakręcać obroty. Projektował już nie tylko ubrania, ale także elementy wyposażenia domu, np. kafelki. Ostatnio jednak biznes kulał, a o projektancie mówiło się, że stracił wenę, brakuje mu pomysłów. Nic dziwnego, że zaczął tracić także klientów.
A potem wybuchł skandal. Józef Kosiorek wezwał policję do salonu firmowego Zień w Warszawie, aby – jak twierdzi – powstrzymała Macieja Zienia, czołowego polskiego projektanta, przed wynoszeniem ze sklepu gotówki oraz zaprojektowanych przez niego ubrań. Tak napisał w zamieszczonym w internecie oświadczeniu. W odpowiedzi Zień oświadczył, że od trzech lat wspólnik nie płacił mu należnych pieniędzy, więc próbował odzyskać część w naturze.
Maciej Zień – dla wielu do tej pory numer 1 w branży – niejednokrotnie dawał dowody, że skandalizować wprawdzie potrafi, ale z umiejętnością prowadzenia biznesu już gorzej. Kodeks handlowy nie przewiduje, żeby nawet z własnej spółki wynosić zaprojektowane przez siebie ubrania i gotówkę. Skandal trwa od kilku miesięcy, a obaj panowie – po wymianie oświadczeń, którymi żywi się internet – zamilkli. Kosiorek odmawia rozmowy. Luksusowy salon Zień na Mokotowskiej został zamknięty, a Maciej wyjechał do swego partnera do Brazylii.
W modzie, podobnie jak w show-biznesie, skandale wybuchają często. Odpowiednio sterowane budzą ciekawość mediów, a ta przekłada się na większe wpływy.