Gorący kartofel frankowy
Ustawa o pomocy dla kredytobiorców walutowych trafi pewnie do kosza. Szkoda
Problem osób z kredytami w szwajcarskiej walucie to jedno z największych wyzwań, przed jakim stanęli regulatorzy polskiego systemu bankowego. Pech chciał, że debata nad jego rozwiązaniem przypadła na okres przedwyborczy.
W piątek Senat zarekomendował wycofanie wprowadzonych przez Sejm zmian do ustawy o pomocy osobom, które zaciągnęły kredyt w walucie obcej i ucierpiały na wahaniach kursowych. Chodzi o dwie poprawki zgłoszone przez SLD – pierwsza dotyczyła zwiększenia ponoszonych przez bank kosztów przewalutowania kredytu z 50 proc. do 90 proc., a druga znosiła stopniowe zwiększanie grupy uprawnionych do przewalutowania.
Gdyby obie poprawki weszły w życie, to na przełomie 2015 i 2016 r. banki musiałyby ponieść bardzo wysokie koszty przewalutowań – według szacunków Polityki INSIGHT sięgnęłyby one 15 mld zł dla całego sektora. W przypadku instytucji z największym portfelem kredytów we frankach szwajcarskich – np. Getin Noble Bank – straty mogłyby być tak duże, że ich kapitał spadłby poniżej ustanowionych przez KNF poziomów bezpieczeństwa.
Pośrednim efektem tych poprawek byłoby załamanie akcji kredytowej oraz wzrost opłat i prowizji za usługi bankowe. Sejmowa Komisja Finansów Publicznych świadoma tych konsekwencji zarekomendowała odrzucenie obu poprawek, ale mimo to w nocnym głosowaniu posłowie z SLD, PiS oraz PSL zdecydowali o ich przyjęciu.
Po odrzuceniu poprawek przez Senat posłowie mają zwykle dwa wyjścia. Albo znajdzie się co najmniej 231 posłów gotowych odrzucić rekomendację Senatu, albo Sejm będzie musiał przyjąć ustawę bez poprawek SLD. Tym razem istnieje jednak też trzecie rozwiązanie – aż do wyborów posłowie będą zastanawiać się nad zmianami w ustawie, a wtedy projekt zgodnie z zasadą dyskontynuacji trafi do kosza.