Nasza pasza
W jaki sposób pozornie zdrowe jedzenie przyczynia się do otyłości i chorób
[Tekst ukazał się w POLITYCE 29 września 2015 roku]
Nikt nie słuchał wniosków z badań prof. Michaela Swanna, wybitnego biologa, mimo że prowadził je na zlecenie rządu brytyjskiego już ponad 40 lat temu. Domagał się zakazu podawania zdrowym zwierzętom hodowlanym antybiotyków stosowanych w leczeniu ludzi. Wizja, jaką roztaczał, była przerażająca. Prof. Swann straszył pojawieniem się superbakterii odpornej na antybiotyki. Ale właściciele ferm hodujących zwierzęta bardziej bali się utraty zysków niż superbakterii.
Hodowcy już wtedy wiedzieli, jak wiele mają do stracenia. Po raz pierwszy bowiem eksperymentalnie podano zwierzętom penicylinę w 1942 r., zanim jeszcze zaczęto nią leczyć ludzi. Okazało się, że kury karmione niewielkimi dawkami znoszą więcej jajek, a świnie rodzą więcej prosiąt. Z czasem dobroczynnych, jak się wydawało, skutków odkrywano coraz więcej. Lobbing hodowców był tak silny, że brytyjski rząd ustąpił i dopuścił podawanie antybiotyków masowo i profilaktycznie.
Obecnie zwierzęta zjadają ponad połowę antybiotyków wyprodukowanych dla ludzi. W USA nawet 80 proc. Teoretycznie nas ten problem nie dotyczy. W Unii Europejskiej podawanie krowom, świniom czy kurczakom antybiotyków w celu wspomagania wzrostu jest zabronione. Ale hodowcy łatwo zakaz obchodzą, dodając niewielkie ilości leków w celu zapobiegania chorobom. Wtedy jest to legalne.
Dziś wizja prof. Swanna jest coraz bliższa realizacji. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) potwierdza, że bakterie odporne na antybiotyki przenoszą się ze spożywanego mięsa na ludzi. Chorzy coraz częściej umierają na niegroźne z pozoru choroby, na które dawniej wystarczyło zaordynować antybiotyk.