Orkiestra ćwiczy pod okiem dyrygenta w każdy wtorek, po posiedzeniu Rady Ministrów. Zbiera się wówczas Komitet Rozwoju, nowo powołany rządowy organ, w skład którego wchodzą ministrowie resortów gospodarczych. Komitetowi przewodniczy minister rozwoju wicepremier Mateusz Morawiecki, a jego zastępcą jest szef stałego komitetu RM Henryk Kowalczyk.
Orkiestra w przebudowie
Orkiestra ma przygotować koncertowe wykonanie utworu dyrygenta, czyli Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, szerzej znanego jako Plan Morawieckiego. W partyturze, jaką dostali wykonawcy, zapisana jest kusząca melodia: „polskie państwo będzie poważnym graczem na gospodarczych rynkach świata”. Taką deklarację złożyła pani premier Szydło, powołując komitet. Ambicją PiS jest rozbudowa państwowej gospodarki i zamiana jej w narodowy koncern, który podbije światowe rynki. Trochę przypomina to melodię starego sowieckiego hasła „dogonimy – przegonimy”. Napędzać nas będzie nieskrępowana ambicja, duma narodowa, wola polityczna i pieniądze z publicznej kasy. Sukces mamy podobno gwarantowany. A jeśli nie? Czy ktoś nam zwróci pieniądze?
Pieniędzy na razie nie mamy, ale mamy mieć. Dokładnie bilion złotych, z których większość da nam Unia Europejska, a resztę weźmiemy z kas państwowych spółek, pożyczymy w bankach, w tym także pod zastaw majątku Skarbu Państwa. Instrumentami finansowymi dla orkiestry ma się zająć sam dyrygent i jego ludzie. Konkretnie Paweł Borys, powołany właśnie na stanowisko prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, który nazywa się też Polskim Bankiem Rozwojowym.
Nowa instytucja finansowa powstaje z przekształcenia Polskich Inwestycji Rozwojowych, spółki stworzonej za czasów rządu PO, słynnej za sprawą podsłuchanego bon motu ministra Sienkiewicza kończącego się słowami „.