Polska będzie odczuwała skutki tej decyzji jeszcze przez wiele lat. Natychmiastową konsekwencją Brexitu, czyli zwycięstwa separatystów w referendum, będzie ucieczka inwestorów z Wielkiej Brytanii i z krajów uznawanych za bardziej ryzykowne, w tym z Polski. W takiej sytuacji trzeba się liczyć ze znacznym osłabieniem kursu złotego, nawet powyżej 4,50 zł za euro, a także z kilkuprocentowymi spadkami na warszawskiej giełdzie i polskim rynku długu.
Tradycyjnie najbardziej ucierpią kredytobiorcy zależni od kursu franka, bo wycofywany z Londynu kapitał będzie szerokim strumieniem płynął na szwajcarski rynek finansowy, umacniając przy tym tamtejszą walutę. Po kilku tygodniach od Brexitu inwestorzy zapewne zaczną powracać na bardziej ryzykowne rynki, umacniając polską walutę, ale kurs złotego trwale pozostanie słabszy niż w scenariuszu pozostania Wielkiej Brytanii w Unii.
W dalszej kolejności opuszczenie Unii przez Brytyjczyków uderzy w polski handel. Obecnie Wielka Brytania jest najważniejszym partnerem handlowym Polski spoza strefy euro – na wyspy sprzedajemy co roku towary o wartości blisko 50 mld zł. Brexit będzie oznaczał spadek PKB w Wielkiej Brytanii, osłabienie kursu funta i wzrost barier handlowych, co obniży popyt na produkowane w Polsce towary i tym samym nieznacznie obniży polskie PKB o 0,1–0,2 proc. w ciągu kilku lat.
Najbardziej mogą ucierpieć producenci żywności, sprzętu AGD oraz części do samochodów, gdyż udział ich branż w eksporcie do Wielkiej Brytanii jest największy.
W długim terminie Brexit dotknie wszystkich Polaków, a jego efekty najsilniej będą odczuwalne po 2020 r. Wtedy bowiem wejdzie w życie nowy budżet unijny, do którego swoich pieniędzy nie dołoży już Wielka Brytania.