Wicepremier Mateusz Morawiecki powoli ujawnia kolejne szczegóły swojego wielkiego gospodarczego planu. Deklarowana wartość to bilion złotych, kwota, która poraża samą liczbą zer. Jednak nie o zera tu chodzi, ale o coś ważniejszego. Plan ma wprowadzić Polskę w realia czwartej rewolucji przemysłowej. „Chcemy być w oku rewolucji” – zapowiada wicepremier i deklaruje: „Teraz, gdy mamy rząd Prawa i Sprawiedliwości, możemy konkurować na polach, na których tworzy się nowy układ sił w gospodarce”.
Ten nowy układ sił rodzi się między innymi w motoryzacji. Świat odchodzi od napędu spalinowego na rzecz elektrycznego. Już niebawem będziemy jeździli samochodami elektrycznymi lub hybrydowymi – zapowiadają eksperci. Dlatego resort rozwoju we współpracy z Ministerstwem Energii przygotował Plan Rozwoju Elektromobilności w Polsce, który ma być ważnym elementem planu Morawieckiego. Wicepremier wspólnie z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim uroczyście o tym zakomunikowali podczas konferencji na Politechnice Warszawskiej. Za 10 lat chcielibyśmy mieć milion samochodów elektrycznych w naszych miastach – zapowiedział Tchórzewski.
Jeśli ta deklaracja dotarła do Elona Muska – apostoła elektrycznej motoryzacji, szefa Tesla Motors, największej na świecie firmy produkującej wyłącznie auta na baterie – zapewne zrobiła na nim wrażenie. Milion samochodów elektrycznych w ciągu dekady! Na całym świecie produkowanych jest na razie 55 modeli takich aut. W Polsce sprzedaje się rocznie zaledwie kilkadziesiąt egzemplarzy, w całej UE nieco ponad 100 tys. – O niewielkiej popularności decyduje wysoka cena takich samochodów, dużo wyższa od wersji spalinowych, oraz poważne niedogodności wynikające z ograniczonej pojemności akumulatorów i konieczności ich wielogodzinnego ładowania.