Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Duńczycy kupują Panama Papers. Powód? Będą ścigać osoby unikające podatków

geografika / Smarterpix/PantherMedia
Duńczycy kupili plik dokumentów Panama Papers, żeby ścigać osoby unikające podatków. Czy Polska postąpi podobnie?

Duński fiskus za ok. 5 mln zł kupił plik dokumentów Panama Papers. Dzięki temu chce ścigać ok. 600 osób unikających podatków. Czy Polska postąpi podobnie, dowiemy się w październiku.

Karsten Lauritzen, duński minister ds. podatków z centroprawicowej partii Venstre, to jedna ze wschodzących gwiazd polityki tego kraju. Ma 32 lata, był szefem młodzieżówki partii, rzecznikiem do spraw ważnej w Danii polityki imigracyjnej i integracji, a od zeszłego lata zajmuje się pilnowaniem, by wszyscy płacili horrendalnie wysokie podatki.

Lauritzen właśnie ogłosił swoje najbardziej kontrowersyjne posunięcie, które może albo złamać jego obiecującą karierę, albo stać się wzorem dla innych państw. Nadzorowany przez niego Skat, czyli duński fiskus, zapłaci „kilka milionów koron” za plik dokumentów Panama Papers. Wyciek akt z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca ujawnił mechanizmy unikania podatków przez tysiące klientów tej firmy na całym świecie.

Dzięki dokumentom z Panamy władza w Kopenhadze chce sprawdzić finanse 500–600 Duńczyków, którzy mogli nielegalnie unikać opodatkowania. Już weryfikuje też procedury w ośmiu duńskich bankach, które celowo lub przypadkowo mogły umożliwiać wyprowadzanie środków za granicę. Trwa postępowanie sprawdzające, czy Nordea, największy z nich, działał zgodnie z przepisami przeciwko praniu pieniędzy.

Historia zakupu dokumentów przez Skat brzmi jak scenariusz dobrego thrillera. Według Lauritzena latem z duńskim Skatem skontaktował się fiskus innego – nieujawnionego – kraju. Skontaktował Duńczyków z anonimowym źródłem. Osoba ta kontaktowała się z władzami bezpiecznymi kanałami, Lauritzen twierdzi, że nie wie nawet, czy był to mężczyzna czy kobieta. Latem Skat dostał próbkę dokumentów z Mossack Fonseca.

Reklama