Teoretycznie szukanie pracy jest łatwe. W końcu po raz pierwszy od lat mamy rynek pracownika, a nie pracodawcy, a właściciele firm (podobno) wciąż szukają nowych ludzi, którym natychmiast oferują odpowiednie szkolenia. Do tego osoba poszukująca pracy ma do swojej dyspozycji takie serwisy jak Pracuj.pl, LinkedIn, GoldenLine, OLX i wiele, wiele innych podobnych platform, które mają ułatwić szukanie pracy.
Problem polega jednak na tym, że mimo wszystkich tych ułatwień odnalezienie w gąszczu ofert tej jedynej, wymarzonej i zgodnej z osobistymi aspiracjami pracy wciąż pozostaje zadaniem bardzo skomplikowanym i czasochłonnym. Niedługo może się to zmienić.
Google szuka pracy
CEO Google Sundar Pichai ogłosił, że już za kilka tygodni amerykańscy użytkownicy Google będą mogli skorzystać z nowego narzędzia największej wyszukiwarki świata. Google for Jobs, bo tak nazywa się najnowszy projekt amerykańskiego potentata internetowego, będzie narzędziem umożliwiającym zarówno znalezienie wymarzonej pracy, jak i szukanie odpowiedniego pracownika przez zawodowych rekruterów.
Jak zapowiada Pichai, obsługa nowego narzędzia ma być wyjątkowo łatwa, wystarczy wpisać stanowisko lub interesujący nas sektor na pasku Google, a wyszukiwarka zrobi za nas całą robotę.
Google for Jobs nie tylko będzie wyszukiwało oferty pracy, ale też dostosuje wyniki do naszych preferencji (np. biorąc pod uwagę miejsce naszego zamieszkania). Mechanizm ma wykorzystywać w tym celu różnorodność narzędzi, produktów i rozwiązań Google, w tym uczenie maszynowe. Czy Google for Jobs pomoże odnaleźć ludziom ich wymarzone zajęcie? Zanim się przekonamy, musimy cierpliwie zaczekać, aż firma wprowadzi rozwiązanie na rynek europejski. Oby stało się to szybko!