[Tekst ukazał się w tygodniku POLITYKA 20 czerwca 2017 roku]
Jak duże będą te podwyżki, dokładnie jeszcze nie wiadomo, ale dotkną niemal wszystkiego, co kupujemy i za co płacimy. To może być 5 gr więcej za butelkę wody mineralnej, 1 zł więcej za kilogram mięsa, 10 gr ekstra za chleb. Nie ma na razie danych, które pozwoliłyby to ocenić. Luźne szacunki wskazują, że jedno gospodarstwo domowe z powodu nowych opłat za wodę w czasie zakupów wyda o 70 zł rocznie więcej niż obecnie. Niemal do wszystkiego potrzebna jest przecież woda: do produkcji prądu, benzyny, chleba, mięsa, papieru, szkła itd.
Podwyżki będą konsekwencją przygotowywanych zmian w prawie wodnym. Państwo za pobieranie wody z odwiertów i z powierzchni, za gospodarowanie na stawach lub za uprawę rolną chce teraz pieniędzy, które mają być przekazane do nowej instytucji: Wody Polskie. Będzie ona zarządzać polskimi rzekami, potokami, bagnami i jeziorami. Środki zebrane z opłat mają służyć budowie wałów, zbiorników retencyjnych, ale także poprawianiu możliwości transportowych na polskich rzekach – Wody Polskie mają stać się jedną z dźwigni rozwojowych polskiej gospodarki właśnie przez swoją działalność inwestycyjną.
Pakiet nowych przepisów
Zmiana w prawie wynika też z regulacji unijnych. Zwlekaliśmy na tyle długo, że gdyby nowe prawo wodne nie zostało przyjęte do końca czerwca tego roku, Komisja Europejska była gotowa zawiesić środki z funduszu spójności na inwestycje związane z gospodarką wodną. A chodzi o kwotę ok. 3,5 mld euro.
Oczywiście nie tylko pieniądze są tu ważne. Najważniejszą przesłanką do pilnej zmiany w przepisach jest fatalny stan zasobów wodnych w Polsce.