Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Bliżej Wschodu

Czyste szaleństwo: PiS zniechęca do Polski i Wschód, i Zachód

„Nord Stream 2 ułatwia Rosjanom odcięcie krajów Europy Środkowo-Wschodniej od gazu ziemnego”. „Nord Stream 2 ułatwia Rosjanom odcięcie krajów Europy Środkowo-Wschodniej od gazu ziemnego”. Mirosław Gryń / Polityka
Rozmowa z Martinem Wolfem, głównym komentatorem ekonomicznym „Financial Times”, o tym, jak polityka rządu PiS wpływa na pozycję Polski w świecie oraz od czego zależy dzisiaj ekonomiczny sukces państw.
„Jeśli mamy do czynienia z rządem, który zniechęca do siebie zarówno Zachód, jak i Wschód, to jest to czyste szaleństwo”.Mirosław Gryń/Polityka „Jeśli mamy do czynienia z rządem, który zniechęca do siebie zarówno Zachód, jak i Wschód, to jest to czyste szaleństwo”.

SŁAWOMIR SIERAKOWSKI: – Czy ekonomiści śledzą to, co się dzieje z polską gospodarką?
MARTIN WOLF: – Z zasady najwięcej pisze się o dwóch kategoriach państw: tych, których znaczenie dla świata jest największe, takich jak Chiny, Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia, i o tych, które znajdują się w kryzysie, czyli o Grecji, Włoszech, kiedyś była to Turcja. Po transformacji ustrojowej Polska nie mieściła się w żadnej z tych dwóch grup. Czas żywego zainteresowania Polską to były lata 1989–92, często tam jeździłem, dobrze poznałem Leszka Balcerowicza. Podzielałem powszechne wśród zawodowych ekonomistów przekonanie, że polska transformacja była jedną z najbardziej udanych, że gospodarka radzi sobie całkiem nieźle, miała długi okres zrównoważonego wzrostu, także podczas kryzysu. Nie stworzyła zepsutej oligarchicznej kleptokracji, która narodziła się w wielu innych krajach postkomunistycznych. Mieliśmy wrażenie, że sukces gospodarczy stanowił podstawę pod budowę krzepkiego systemu demokratycznego.

Czy nie wydaje się panu, że przyjęcie przez Polskę wspólnej europejskiej waluty, choć mogłoby być ryzykowne ekonomicznie, byłoby ważnym krokiem na drodze do umocnienia także bezpieczeństwa politycznego?
Mówię to z pewnym wahaniem, ale nie przekonuje mnie ten argument. Z dwóch powodów. Po pierwsze, unia walutowa nie gwarantuje bezpieczeństwa. Nie wydaje mi się, żeby członkostwo w unii walutowej miało na to większy wpływ w porównaniu z członkostwem w Unii Europejskiej albo NATO. Po drugie, dla Polski istniało duże ryzyko destabilizacji w przypadku przyjęcia wspólnej waluty. Uważam, że państwa wstępujące do unii walutowej radzą sobie tym lepiej, im bardziej przypominają Niemcy. System ekonomiczny Polski nie był na tyle zbliżony do niemieckiego, żeby nie istniało zagrożenie destabilizacją.

Polityka 25.2018 (3165) z dnia 19.06.2018; Rynek; s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Bliżej Wschodu"
Reklama