Wiejskie żale
Wiejskie żale. Rolnicy mają dość PiS. Popełnił siedem ciężkich grzechów
Tymczasem opozycja punktuje, liczy popełnione przez PiS grzechy, które zeźliły wieś najbardziej. Ponad 4 tys. rolników już w minionym roku miało dostać rolnicze emerytury, a teraz – po zmianach w ustawie emerytalnej – muszą na nie czekać pięć lat dłużej. Do ich kieszeni trafiłoby ze świadczeń 500 mln zł, które KRUS oddała do budżetu. W tym roku podobne rozczarowanie spotka kolejnych kilka tysięcy osób. I w następnych latach. I to jest pierwszy z grzechów, o które rolnicy – w większości politycznie popierający PiS – oskarżają dziś partię rządzącą.
Za grzech pierwszy (wyższy wiek emerytalny) byłego ministra winić jednak nie sposób. Nie można też wydłużenia wieku emerytalnego dla rolników uznać za przeoczenie, wypadek przy pracy. PiS wiedział, co robi. Głośno o tym mówił w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz, który – w ramach licytacji PSL z PiS – złożył nawet stosowną poprawkę do ustawy przywracającą wcześniejszy wiek emerytalny. Została głosami posłów partii rządzącej odrzucona. W rezultacie Polakom pracującym poza rolnictwem skróciła staż pracy wymagany do osiągnięcia emerytury, ale rolnikom, cieszącym się przywilejem wieku 55 lat dla kobiet i 60 dla mężczyzn, ten przywilej odebrała. Uderzając po kieszeni ponad milion osób ubezpieczonych w KRUS, które na świadczenie muszą teraz czekać pięć lat dłużej. Takiego grzechu chłopi nie odpuszczą PiS, zwłaszcza że motywy (budżet?) nie zostały ani ujawnione, ani wyjaśnione.
Grzech drugi to nieszczęsna ustawa o ziemi. Na początku chłopi byli „za”. Także Wiktor Szmulewicz, członek PSL oraz szef izb rolniczych, który i dziś upiera się, że była potrzebna. Miała bowiem uniemożliwić wykup polskiej ziemi przez obcych. Rolnicy, którzy liczyli, że teraz kupią ziemię łatwiej i powiększą swoje gospodarstwa, mocno się jednak przeliczyli.