Do lipca na artroskopię czy planowe zabiegi chirurgiczne, wykonywane bez konieczności hospitalizacji, mieszkańcy Woli czy Bemowa w Warszawie zapisywali się do publicznego szpitala Attis przy ul. Górczewskiej. Oczywiście w ramach NFZ, za darmo. Szpital miał kontrakt na 1,5 tys. zabiegów rocznie. W lipcu go stracił, placówki nie zakwalifikowano też do sieci szpitali gwarantującej finansowanie. Pacjenci, którzy byli zapisani na zabiegi w późniejszych terminach, dostali pisma z NFZ, że zabieg mogą wykonać w Mławie albo w innym mieście na Mazowszu. Tych z terminami na początku lipca NFZ zignorował, stracili kolejkę.
Szpital, żeby móc nadal funkcjonować, te same zabiegi robi teraz komercyjnie. Szycie ścięgna Achillesa kosztuje 4 tys. zł, artroskopia stawu kolanowego 5 tys., tyle samo biodrowego. Bemowo się wściekło. Pisze skargi do rzecznika praw pacjenta, organizuje protesty, podczas których zbiera podpisy przeciwko cofnięciu kontraktu. Kogo stać na leczenie komercyjne albo żeby dojeżdżać do Mławy? Ludzie uważają za skandal, że mając w pobliżu dobrze działający do tej pory szpital, już nie mogą się w nim leczyć. Jak również to, że gdzie indziej muszą teraz zapisywać się w kolejkę, chociaż w jednej już swoje wyczekali. Jedną z organizatorek akcji protestacyjnych jest Joanna Wojda; ona także nie widzi możliwości dojeżdżania do lekarza kilkadziesiąt kilometrów. Tym bardziej chorzy, którzy leczyli się w przyszpitalnej poradni. Więc takich skarg na odcięcie chorych od Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjnego i Medycyny Pracy Attis w Warszawie rzecznik praw pacjenta otrzymuje wiele.
Niech nie warczą
Dramat przeżywają chorzy, do tej pory cierpliwie czekający na swój termin w kolejce do leczenia dyskopatii, guzów mózgu i innych schorzeń w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia im.