Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Nasz Michael

Kim jest Rafał Milczarski i czego Michael O’Leary może się od niego uczyć

Zwolniona z pracy przewodnicząca związku zawodowego Polskich Linii Lotniczych Lot Monika Żelazik i prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT Rafał Milczarski podczas 5 dnia strajku pracowników PLL Lot, klęcząc, całują się po rękach. Zwolniona z pracy przewodnicząca związku zawodowego Polskich Linii Lotniczych Lot Monika Żelazik i prezes Zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT Rafał Milczarski podczas 5 dnia strajku pracowników PLL Lot, klęcząc, całują się po rękach. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Prezes Lotu to dziś medialna gwiazda, ale niekoniecznie w dobrym znaczeniu. Szybko trwoni kapitał zaufania, na który linia ciężko pracowała przez ostatnie lata.

Szefowie lotniczych przewoźników to zazwyczaj nudni menedżerowie, chociaż zdarzają się wyjątki. Do tej pory najbarwniejszą lub – jak kto woli – najbardziej kontrowersyjną postacią w tym gronie był Michael O’Leary, zarządzający Ryanairem od prawie 30 lat. O’Leary słynie z prowokacyjnych wypowiedzi, często na granicy dobrego smaku, z głupich min i absurdalnych pomysłów. Do perfekcji opanował sztukę zapewniania swojej linii darmowej reklamy. Jednak powinien właśnie poczuć się zagrożony.

Rafał Milczarski – polski Michael O’Leary, tylko „lepszy”?

Bo oto w naszym kraju wyrósł mu poważny rywal – prezes Lotu Rafał Milczarski. Na początku też mógł uchodzić za zwykłego menedżera, tyle że z politycznego nadania. Wcześniej zajmował się m.in. branżą kolejową, zarządzając przewoźnikami towarowymi. W lotnictwie żadnego doświadczenia nie miał, ale nie przeszkodziło mu to na początku 2016 r. przejąć sterów narodowego przewoźnika w ramach kadrowej rewolucji po wyborach. Ostatnie miesiące to coraz ostrzejszy konflikt Milczarskiego ze związkami zawodowymi, którego punktem kulminacyjnym jest trwający właśnie strajk. Lot, który właśnie zaczął się rozwijać po latach posuchy i znacznie poprawił wyniki finansowe, traci teraz miliony złotych na odwoływanych rejsach i wypożyczaniu maszyn z załogą od innych linii.

Prezes Lotu bez oporów idzie na całość

Michael O’Leary o związkach zawsze wypowiadał się wrogo i pogardliwie, jednak musi chyba zazdrościć swojemu polskiemu koledze, bo on przed związkowcami nigdy nie klękał w kuriozalny sposób, nie gonił ich, próbując wręczać wypowiedzenia ani nie zamykał przed nimi toalet.

Reklama