Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Bezkonkurencyjne PKP, bo wspierane przez PiS

Monopol ma w Polsce państwowa spółka PKP Intercity, obsługująca połączenia dotowane (TLK i IC) i komercyjne (EIC i EIP, czyli Pendolino). Monopol ma w Polsce państwowa spółka PKP Intercity, obsługująca połączenia dotowane (TLK i IC) i komercyjne (EIC i EIP, czyli Pendolino). Kamil Gozdan / Agencja Gazeta
Jedna czeska jaskółka wiosny nie czyni. Złamanie monopolu PKP Intercity, wspieranego przez rząd, będzie w Polsce bardzo trudne.

Leo Express po zimowej przerwie wraca od piątku na polskie tory. Niestety, czeski przewoźnik wciąż oferuje tylko jedną trasę – z Krakowa do Pragi, obsługiwaną wyłącznie w weekendy. Być może latem pociągi pojadą codziennie, a trasa zostanie wydłużona do Przemyśla. Jednak do prawdziwej konkurencji w przewozach dalekobieżnych droga bardzo daleka. Dziś monopol ma państwowa spółka PKP Intercity, która obsługuje równocześnie połączenia dotowane (pod marką TLK i IC) oraz komercyjne (EIC i EIP, czyli popularne Pendolino).

Czytaj także: Czeskie Pendolino konkurencją dla polskiej kolei?

Rząd wspiera PKP i blokuje zagranicznych przewoźników

Rząd wspiera jak może swojego przewoźnika. Z jednej strony daje mu rocznie już ponad 600 mln zł na obsługę połączeń dotowanych bez żadnego przetargu, a z drugiej chroni go przed prywatną konkurencją. Leo Express planował obsługiwać trasy ze stolicy do Krakowa i Gdańska, ale z powodu biurokratycznych przeszkód na razie zrezygnował. Zainteresowanie naszym rynkiem wyraża też inny prywatny czeski przewoźnik, RegioJet. Ale i on nie ma co liczyć, że łatwo będzie mu wjechać na polskie tory. Problem nie tylko w uzyskaniu potrzebnych zezwoleń, co trwa bardzo długo, ale też w udowodnieniu, że nowe połączenie nie zagrozi w żaden sposób tym dotowanym przez rząd. Co ciekawe, przewoźnicy autobusowi nie muszą tego robić, chociaż ich połączenia często jak najbardziej konkurują z kolejowymi.

Czytaj także: Najazd zagranicznych przewoźników

W Polsce to PKP narzuca (wysokie) ceny

Tymczasem PKP Intercity monopol wykorzystuje i dyktuje wysokie ceny, zwłaszcza na trasach z Warszawy do Krakowa, Katowic czy Gdańska, gdzie dominują drogie pociągi EIC i EIP. Wejście konkurencji przyniosłoby szybki spadek cen. Tak stało się w Czechach na głównej trasie kolejowej między Pragą a Ostrawą, gdzie koleje państwowe muszą mierzyć się z RegioJetem i Leo Expressem. Nawet krótko przed odjazdem można kupić bilet kosztujący równowartość kilkudziesięciu złotych, podczas gdy u nas cena „last minute” na Pendolino to aż 150 zł. Konkurencja okazała się świetnym rozwiązaniem dla pasażerów także we Włoszech na liniach dużych prędkości, w Szwecji między Sztokholmem i Göteborgiem czy w Austrii na linii łączącej Wiedeń, Linz i Salzburg.

Czytaj także: Nowy rozkład jazdy PKP. Czeka nas mniej tanich połączeń i droższe bilety

PiS dotuje i zniechęca konkurentów – byle zdążyć przed UE

U nas, niestety, PiS prowadzi zupełnie inną politykę. Dotacja jest i będzie przydzielana PKP Intercity nadal bez przetargu. Firma nie musi bać się kar za nagminne spóźnienia, za marny standard wielu wagonów czy za problemy z czystością. Co więcej, rząd planuje podpisanie ze swoim przewoźnikiem 15-letniej umowy, aby zdążyć przed wejściem w życie nowych unijnych przepisów, które mają całą kolej we wspólnocie otworzyć na konkurencję. Równocześnie Urząd Transportu Kolejowego rzuca kłody pod nogi każdemu, kto chciałby w Polsce uruchomić nowe, konkurencyjne połączenia. Czas rozpatrywania wniosków i ogrom wymaganych dokumentów to narzędzia mające już na starcie zniechęcić potencjalnych zainteresowanych naszym rynkiem.

Na końcu i tak płacą pasażerowie

Za tę politykę płacą oczywiście pasażerowie, z których część woli wybrać znacznie tańsze połączenia autobusowe albo wspólne przejazdy samochodami. Zwłaszcza że na popularnych trasach PKP Intercity uruchamia z roku na rok coraz mniej pociągów dotowanych, a coraz więcej drogich, komercyjnych. W ten sposób prowadzimy absurdalną politykę. Wydajemy miliardy na remonty torów i równocześnie zupełnie nie wykorzystujemy ich potencjału. Wszystko idzie po myśli rządu, tylko od czasu do czasu trzeba tym wrednym Czechom pokazać miejsce w szeregu. Niech nie myślą, że u nas będzie jak u nich, gdzie kolej tworzy jeden system, a stosunek jakości do ceny jest godny pozazdroszczenia.

Czytaj także: Czy PKP Intercity zrezygnuje ze sprzedaży biletów bez wskazania miejsca?

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną