Rynek

Zasłużeni w NBP. Za co prezes Glapiński tak naprawdę nagradza?

Na dość długiej liście odznaczonych znalazły się dwie panie, o których „zasługach dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej” niczego nie wiemy: Martyna Wojciechowska i Kamila Sukiennik (na zdjęciu z prezesem Glapińskim). Na dość długiej liście odznaczonych znalazły się dwie panie, o których „zasługach dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej” niczego nie wiemy: Martyna Wojciechowska i Kamila Sukiennik (na zdjęciu z prezesem Glapińskim). Piotr Guzik / Forum
Nagrody przyznane właśnie przez prezesa NBP Adama Glapińskiego niektórym pracownikom, a także... Markowi Chrzanowskiemu, byłemu prezesowi KNF, raczej nie przysporzą PiS popularności. Prowokują za to liczne pytania.

Zastanawia zwłaszcza przyznanie odznaczenia „za zasługi dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej” Markowi Chrzanowskiemu, który niedawno został wypuszczony z aresztu i na ewentualny akt oskarżenia czeka w domu. Były szef Komisji Nadzoru Finansowego został potajemnie nagrany przez bankiera Leszka Czarneckiego, gdy składał mu korupcyjną propozycję.

W zamian za zatrudnienie wskazanego przez Chrzanowskiego prawnika (według Czarneckiego z wynagrodzeniem w wysokości ok. 40 mln zł) prezes KNF wstrzyma realizację tzw. planu Sokala, czyli przejęcie banków Czarneckiego za przysłowiową złotówkę. Do tej pory nikt autentyczności tego nagrania nie zakwestionował. Nikt też nie zaprzeczył, że po rozmowie obaj panowie udali się do... Adama Glapińskiego.

Za co te odznaczenia w NBP?

Do pytań, które zadawano już wcześniej – w jakim celu bankier i szef KNF udali się do prezesa NBP? o czym chcieli go poinformować? – dochodzi teraz kolejne. Za co Glapiński przyznał skompromitowanemu Chrzanowskiemu to odznaczenie? W jaki sposób Marek Ch., próbując skorumpować właściciela dwóch największych banków w kraju, przysłużył się Rzeczypospolitej Polskiej? Co prezes NBP chciał mu przez to powiedzieć? Że nadal będzie stał przy nim murem i zaświadczał o jego uczciwości? Jeśli tak, to dlaczego to robi?

Nie mam złudzeń, że doczekamy się wyczerpujących odpowiedzi, ale ten fakt części wyborców PiS z pewnością też daje dużo do myślenia.

Czytaj także: Bieda jak w banku. Spór o jawność zarobków w NBP

Zasługi pań dla bankowości

Mogą się też zirytować, że na dość długiej liście odznaczonych znalazły się dwie panie, o których „zasługach dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej” także niczego nie wiemy. Wiemy natomiast, że spośród pracowników NBP, z których wielu posiada cenne i unikalne kompetencje, to one jednak, bez unikalnych kompetencji, zarabiały najwięcej. Kamila Sukiennik jako dyrektor gabinetu prezesa, Martyna Wojciechowska jako dyrektor Departamentu Komunikacji.

Prezes długo bronił tajności ich wynagrodzeń, został zmuszony do ich ujawnienia dopiero niedawno, gdy jego partia uchwaliła w Sejmie stosowną ustawę, za którą optował także Jarosław Kaczyński. Odznaczenie obu pań ma być zemstą na Prezesie czy pokazaniem mu, że prezes NBP nie musi się z nim liczyć?

Czytaj także: Misiewiczowe prezesa Glapińskiego

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną