Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Telefon z Unii

Czym zajmuje się europarlament

„Jeśli popatrzymy na trzy najważniejsze unijne instytucje, czyli parlament, Komisję oraz Radę, to właśnie parlament jest najbardziej przyjazny konsumentom”. „Jeśli popatrzymy na trzy najważniejsze unijne instytucje, czyli parlament, Komisję oraz Radę, to właśnie parlament jest najbardziej przyjazny konsumentom”. Szymon Szymankiewicz
Tani roaming, łatwiejsze zakupy internetowe, oglądanie za granicą seriali kupionych w kraju – Parlament Europejski zrobił wiele dobrego dla nas jako konsumentów. Jednak czasem przegrywa z lobbystami.
Za swój największy sukces parlament z pewnością może uznać wieloletnią batalię o tańszy roaming.anyaberkut/Smarterpix/PantherMedia Za swój największy sukces parlament z pewnością może uznać wieloletnią batalię o tańszy roaming.

Ostatnie dni kadencji były dla europosłów bardzo pracowite. Polaków interesowały zwłaszcza losy projektu dyrektywy, która miała zakazać stosowania podwójnych standardów, dyskryminujących klientów w nowych państwach członkowskich. Od dawna narzekamy, że nasze proszki do prania mniej się pienią i gorzej pachną niż niemieckie, w naszych przekąskach jest więcej oleju palmowego niż w tych sprzedawanych na Zachodzie, a nasze jogurty mają mniej owoców niż produkowane przez te same koncerny na bogatsze rynki.

Dyrektywę ostatecznie przyjęto, a PiS zdążył nawet odtrąbić w kampanii ogromny sukces i pochwalić się, że jego europosłowie głosowali za projektem. Niestety, zapomniał o kilku istotnych szczegółach. O wielkim zwycięstwie trudno mówić, a nowe przepisy prawdopodobnie niewiele zmienią w sytuacji polskich konsumentów. Chociaż bowiem oficjalnie Unia chce walczyć z różnicowaniem chipsów, batoników czy proszków do prania na lepsze i gorsze, to przecież duże korporacje, które od lat stosowały taką praktykę, łatwo się nie poddadzą. A kraje zachodnie w ogóle problemu nie widzą, bo ich to po prostu nie dotyczy.

Największy sukces

Parlament Europejski chciał na przykład, żeby produkty różniące się nawet w niewielkim stopniu składem nie mogły być pakowane tak samo bądź łudząco podobnie, bo to wprowadza konsumentów w błąd. Tymczasem ministrowie państw członkowskich zmienili to sformułowanie. Teraz już różnice muszą być znaczne, by opakowania nie były takie same. A jeśli skład jest znacząco inny, to wystarczą tylko niewielkie modyfikacje torebek czy pudełek, których konsument zapewne w ogóle nie zauważy. Do tego klient sam musi zgłosić każdy przypadek, w którym poczuje się oszukany, a narodowe organy nie mogą z własnej inicjatywy przeprowadzać dochodzenia. Jakby tego było mało, producenci mają prawo różnicować skład, jeśli znajdą „uzasadnione przyczyny”.

Polityka 21.2019 (3211) z dnia 21.05.2019; Na wybory; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Telefon z Unii"
Reklama