Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Burza nad flotą

Niebezpieczne wycieczkowce

Port w Charlotte Amalie na Wyspach Dziewiczych. Port w Charlotte Amalie na Wyspach Dziewiczych. Getty Images
Wakacje na wycieczkowcach to hit współczesnej turystyki. Jednocześnie dla wielu portowych miast to wielkie i trwałe zagrożenie. Bo choć pięknie wyglądają i oferują sporo atrakcji, niszczą środowisko, a zabytkowe miasta zalewają gigantycznymi falami turystów.
Wenecję odwiedza 30 mln turystów rocznie, z czego ok. 1,5 mln przypływa wycieczkowcami.Niels Schubert/Getty Images Wenecję odwiedza 30 mln turystów rocznie, z czego ok. 1,5 mln przypływa wycieczkowcami.

Wycieczkowiec „MSC Opera”, który może zabrać na pokład ponad 2,6 tys. pasażerów i 700 członków załogi, na razie trafi do stoczni na przegląd. Na początku czerwca z powodu awarii silnika statek stracił sterowność, w porę nie wyhamował, uszkodził mniejszą turystyczną jednostkę i nabrzeże w Wenecji. Kiedy wymknął się spod kontroli, płynął kanałem Giudecca, oddzielającym wyspę o tej nazwie od historycznego centrum Wenecji z placem Świętego Marka. Cztery osoby zostały ranne, chociaż biorąc pod uwagę rozmiary wycieczkowca, skutki wypadku mogły być bliskie budowlanej katastrofie. W zasadzie w ogóle go tam nie powinno być, gdyby tylko włoskie władze spełniły składane od dawna obietnice.

Zaraz po wypadku we Włoszech rozpętała się polityczna burza między członkami rządowej, i tak już od dawna skłóconej, koalicji Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd. Obie strony wzajemnie oskarżają się o niekompetencję i wskazują, że tak wielkie wycieczkowce już od kilku lat miały się trzymać z dala od centrum Wenecji. Jest inaczej. Mimo wielokrotnych obietnic nie została dla nich przygotowana alternatywna trasa, nie powstał też osobny terminal pasażerski poza terenem zabytkowej laguny.

Gra o biznes

Wciąż zatem podpływają niemal do centrum Wenecji i poprzez swoje monstrualne rozmiary niszczą historyczne nabrzeża, skutki poważniejszego wypadku trudno sobie nawet wyobrazić. Nic dziwnego, że mieszkańcy miasta, od dawna protestujący przeciw wizytom ogromnych wycieczkowców, wezwali do nowych manifestacji. Koordynuje je organizacja No Grandi Navi (Nie dla Wielkich Statków). Trudno powiedzieć, czy tym razem osiągnie swój cel.

Mam nadzieję, że uda się w końcu przyspieszyć polityczne decyzje. Ale wcale niełatwo jest znaleźć rozwiązanie, które wszystkich zadowoli.

Polityka 24.2019 (3214) z dnia 11.06.2019; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Burza nad flotą"
Reklama