W oświadczeniu, jakie opublikowali oburzeni polscy piwowarzy, czytamy: „Jako przedstawiciele trzech organizacji sektora piwowarskiego, reprezentujących wszystkie kategorie polskiego rynku piwa – od browarów rzemieślniczych, poprzez browary regionalne, po największych producentów, ze zdumieniem i niepokojem obserwujemy postulaty wysuwane przez producentów wódki, których celem jest głęboka destabilizacja branży piwowarskiej oraz polskiego systemu podatkowego. Branża spirytusowa zmierza do odwrócenia trendu w konsumpcji alkoholu i powrotu do sytuacji, w której Polacy piją przede wszystkim wódkę”.
Nie czekali długo na odpowiedź. „Niestety, przedstawiciele branży piwowarskiej próbują straszyć opinię publiczną niepopartymi żadnymi dowodami twierdzeniami, że zrównanie obciążenia akcyzą wszystkich napojów alkoholowych spowoduje wzrost konsumpcji wódki. Starają się również wywołać wrażenie, jakoby wszelkie negatywne skutki nadużywania alkoholu wiązały się wyłącznie ze spożywaniem napojów spirytusowych, co nie jest prawdą” – wyjaśniły wspólnie Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS) oraz Stowarzyszenie Polska Wódka.
Ile podatku w wódce?
Producenci piwa i alkoholi mocnych nigdy za sobą nie przepadali. Jednak zawsze, kiedy minister finansów wpada na pomysł, by podnieść akcyzę, konflikt wchodzi w ostrą fazę. A właśnie padła zapowiedź podwyżki podatku akcyzowego na alkohol o 3 proc. od 2020 r. Zważywszy, że ostatnia taka operacja była przeprowadzona w 2014 r. i wtedy akcyza wzrosła o 15 proc. (tylko na wyroby spirytusowe), to obecna wydaje się zmianą kosmetyczną. Nie dla zainteresowanych.
Zwłaszcza wytwórcy alkoholi mocnych narzekają, że rentowność ich biznesu się kurczy, więc podwyżkę będą musieli przerzucić na konsumentów.