W środę rentowność dwuletnich obligacji Stanów Zjednoczonych była wyższa niż rentowność obligacji 10-letnich (w chwili powstawania tego tekstu z powrotem rentowność dwuletnich papierów jest nieco niższa niż 10-letnich). W ekonomii to zjawisko nazywa się odwróconą krzywą rentowności i jest uważane za jeden z sygnałów zapowiadających recesję. Trzeba jednak pamiętać, że w ekonomii modele dobrze opisujące przeszłość często nie sprawdzają się do przewidywania przyszłości.
Czytaj także: Ta wojna jest coraz groźniejsza. USA walczą cłami, Pekin juanem
Czym jest krzywa rentowności
Krzywa rentowności to linia obrazująca oprocentowanie papierów wartościowych o różnym terminie zapadalności. W standardowych warunkach obligacje krótkoterminowe oprocentowane są niżej niż długoterminowe – wówczas krzywa jest rosnąca. Wynika to z dosyć prostej kalkulacji ryzyka: jeżeli pożyczamy komuś na rok (a kupując obligacje, pożyczamy pieniądze ich emitentowi, w tym przypadku rządowi USA), to zagrożenie, że nie zostaniemy spłaceni na czas albo że w międzyczasie pojawi się lepsza okazja do inwestycji, która przejdzie nam koło nosa, bo nasze pieniądze są związane w obligacjach, jest mniejsze, niż jeżeli udzielimy pożyczki na 10 lat. Od miesięcy amerykańska krzywa rentowności spłaszczała się, aby w końcu przyjąć kształt przypominający literę U.
Jeżeli mówimy o obligacjach państwowych, zwłaszcza tak dużego kraju, to ryzyko, że nie zostaną wykupione w terminie, jest bliskie zeru. Pozostaje więc kwestia oceny, czy możemy ulokować pieniądze lepiej niż w amerykańskich obligacjach.