Mateusz Morawiecki, wygłaszając exposé, nie wypowiedział dwóch słów należących do kanonu każdego premiera: węgiel i górnicy. Czyżby świadomość, że epoka „czarnego złota” już się skończyła, dotarła nawet do rządzących?
Górnicy są w szoku. Wszyscy, z prawa i z lewa, zawsze zapewniali ich, jak są ważni, ile znaczy ich praca. Słyszeli, zwłaszcza od polityków PiS, że węgiel to fundament, na którym zbudowana jest Polska, że Bóg dał nam go po to, byśmy go wydobywali i palili. Zaledwie rok temu prezydent Duda podczas Barbórki przekonywał, że polskie czarne złoto to nasz strategiczny surowiec, mamy go na 200 lat i dopóki on będzie prezydentem, nie pozwoli, żeby ktokolwiek zamordował polskie górnictwo. Mateusz Morawiecki w poprzednim exposé w 2017 r.
Polityka
49.2019
(3239) z dnia 03.12.2019;
Rynek;
s. 47