Rynek

Garbate szczęście

Garbus odjechał w przeszłość

Garbus jest bezkonkurencyjnym liderem w kategorii bohaterów zbiorowej wyobraźni. Garbus jest bezkonkurencyjnym liderem w kategorii bohaterów zbiorowej wyobraźni. Steve Hamblin/Alamy Stock Photo / BEW
Jedno z najsłynniejszych aut świata – Volkswagen Garbus – samochód, który ukształtował współczesną masową motoryzację, odjechał do historii. A wraz z nim wiara, że świat osiągnie pełnię szczęścia, gdy każdy będzie miał własne auto.

Pożegnania zaczęły się już w 2018 r., kiedy szefowie Volkswagena ogłosili zamiar ostatecznego zakończenia produkcji modelu Beetle. Podczas salonu samochodowego w Los Angeles zaprezentowano jeszcze ostatnią wersję VW Beetle Final Edition 2019 w odmianach cabrio i coupé z turbodoładowanym dwulitrowym silnikiem, ale wielkich sukcesów handlowych nie było. Latem ubiegłego roku w meksykańskich zakładach VW w Puebla – największej fabryce koncernu poza Niemcami – uroczyście zjechał z taśmy ostatni egzemplarz „żuka”, a z końcem roku zakończyła się sprzedaż. Trzeba było zrobić miejsce dla modelu VW Tarek, amerykańskiej odmiany małego SUV-a zbliżonego do Tiguana. Władze niemieckiego koncernu tłumaczą, że o wszystkim zdecydował amerykański rynek, na którym Garbus spotykał się ostatnio z coraz mniejszym zainteresowaniem, za to SUV-y z coraz większym. A właśnie głównie z myślą o Amerykanach, tych z USA i z Ameryki Łacińskiej, Niemcy produkowali w ostatnich dziesięcioleciach te auta.

Entuzjaści Garbusów, a są ich na świecie miliony, wciąż nie wierzą, że to już ostateczny koniec. „Zobaczycie, za rok pokażą nowy elektryczny model e-Beetle” – przekonuje na internetowym forum jeden z polskich miłośników marki. Nie jest to całkowicie fantastyczny pomysł, bo VW kilka lat temu pokazywał już koncepcyjny model E-Bugster, który był właśnie zelektryfikowanym Garbusem. Może znów miałby szczęście?

Szukanie następcy

Właściwie dużą część 81-letniej historii tego auta wypełniły przymiarki do zakończenia produkcji i zastąpienia go nowszym modelem. Towarzyszyła temu początkowo obawa, że taka decyzja zaważy na losach firmy, powstałej przecież tylko po to, by produkować to właśnie autko. Potem zaś, gdy Garbus stał się ikoną rozrastającej się marki, martwiono się, czy to nie wpłynie na jej wizerunek?

Polityka 5.2020 (3246) z dnia 28.01.2020; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Garbate szczęście"
Reklama