Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Rząd chce otwierać sklepy. Problemów tak nie rozwiąże

Opustoszała z powodu epidemii koronawirusa galeria handlowa w Szczecinie Opustoszała z powodu epidemii koronawirusa galeria handlowa w Szczecinie Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
Być może od przyszłego tygodnia gospodarka będzie stopniowo odmrażana, a w centrach handlowych znów da się kupić ubrania i sprzęt elektroniczny. Ale powrót do normalności potrwa bardzo długo.

Oficjalnych planów rząd jeszcze nie ujawnił, ale media pełne są przecieków dotyczących pierwszego ograniczania restrykcji, które chociaż spowolniły epidemię koronawirusa w Polsce, to wyrządzają ogromne szkody gospodarce. Na razie wszyscy w Europie patrzą zwłaszcza na Austrię, która ma już konkretny plan odmrażania handlu. Mniejsze sklepy zostały tam otwarte po Wielkanocy, reszta ma zacząć działać na początku maja. Na co możemy liczyć w Polsce?

Dąbrowska i Grzeszak: Tarcza, czyli listek figowy

Sklepy będą się otwierać powoli

Od przyszłego tygodnia w nieco większym zakresie niż dotąd mogą zacząć działać galerie handlowe, które teraz są ograniczone tak naprawdę do hipermarketów, aptek, drogerii i sklepów z materiałami budowlanymi (te ostatnie muszą być zamknięte w weekendy). Rząd planuje pozwolić na otwieranie także innych punktów, przede wszystkim z odzieżą i sprzętem elektronicznym. Oczywiście, jak w przypadku wszystkich sklepów spożywczych będzie obowiązywać znaczne ograniczenie liczby klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w butiku. Każdy ma robić zakupy w rękawiczkach i maseczkach.

Można sobie również wyobrazić wprowadzenie limitów wejścia do samego centrum handlowego, aby nie gromadziło się w nim równocześnie zbyt wiele osób. Jeśli wróci życie do galerii, być może otwarte też zostaną liczne sklepy niespożywcze przy ulicach, które formalnie wciąż mogą działać, ale ich właściciele zdecydowali się na razie je zamknąć. Nie tyle nawet ze strachu przed koronawirusem, ile z powodu drastycznego spadku liczby klientów.

Istnieje również szansa na ponowne otwarcie salonów fryzjerskich czy kosmetycznych, oczywiście też przy ograniczeniu liczby klientów przebywających w środku i zachowywaniu rygorystycznych zasad higieny. Niestety, w takich punktach ryzyko zakażenia jest większe niż w sklepach, bo przebywamy w nich dłużej i jesteśmy bardzo blisko pracowników.

Czytaj też: Duda i Morawiecki dali koncert życzeń. Ta tarcza napędzi inflację

Seniorzy wcześniej, limity – inaczej

Handel mogą czekać jeszcze dwie inne, bardzo ważne dla wszystkich zmiany. Czas zarezerwowany dla seniorów (godziny 10–12) zostanie prawdopodobnie zmieniony i przeniesiony na wcześniejszą porę dnia. Być może zostaną z niego wyłączone kolejne kategorie sklepów, np. markety budowlane, gdzie nie ma on wielkiego sensu.

Także sposób liczenia maksymalnej liczby klientów, uzależniony obecnie od liczby zainstalowanych kas, był słusznie krytykowany. Dużo większy sens miałoby powiązanie ograniczeń z powierzchnią sklepu, a nie liczbą kas. Podobno rozważany jest wariant: jedna osoba na 20 m kw. Na razie nie ma co liczyć na otwarcie sal barów czy restauracji – wciąż mogą pracować, ale oferując dania wyłącznie na wynos.

Oczywiście samo otwarcie części sklepów i punktów usługowych nie oznacza dla ich właścicieli i pracowników końca problemów. Nie ma co zakładać, że Polacy tłumnie ruszą na poszukiwania ubrań, butów, mebli czy sprzętu AGD. Tym bardziej że takie czynności – inaczej niż codzienne zakupy spożywcze – wiążą się zazwyczaj z oglądaniem i porównywaniem sporej liczby artykułów przed podjęciem ostatecznej decyzji. Uzbrojeni w maseczki, rękawiczki i żele dezynfekujące raczej nie będziemy w nastroju do chodzenia po sklepach jak w czasach przed epidemią. Zakupy na razie będziemy traktować wyłącznie jako zaspokajanie konkretnych potrzeb, a nie przyjemność.

Czytaj też: Tarcza antykryzysowa. Zbyt mało pomocy, zbyt dużo biurokracji

Jak robić zakupy przy takich restrykcjach?

Zwłaszcza jeśli za rozmrażaniem handu nie pójdą inne rewizje drastycznych ograniczeń, głównie tych dotyczących poruszania się. Być może wkrótce zostaną otwarte lasy i parki, ale nie wiadomo, co z bardzo niejasnymi przepisami, w praktyce uniemożliwiającymi uprawianie sportu, jazdę na rowerze, rekreację na powietrzu, poza ewentualnie krótkim spacerem jak najdalej od terenów zielonych.

Dziś w wielu takich sytuacjach można dostać mandat w zależności od nastroju policjanta, bo brakuje konkretnych wytycznych. Nie da się takich rygorów utrzymać, a jednocześnie zakładać, że Polacy pójdą na zakupy inne niż te najbardziej podstawowe. Bo czy szukanie butów albo sukienki jest realizacją niezbędnych potrzeb życiowych?

Czytaj też: Nadchodzi wielki przełom w ekonomii

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną