Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Tarcze nie zachęcają do zwolnień. Ale są z nimi inne problemy

Warszawa. Flagi na święta majowe 2020 r. Warszawa. Flagi na święta majowe 2020 r. Andrzej Hulimka / Forum
Wbrew informacjom, które obiegły media w ostatnim tygodniu kwietnia, prawdopodobieństwo, że do Sejmu wpłyną przepisy ułatwiające zwolnienia na masową skalę, jest niewielkie.

Byłoby to sprzeczne z dotychczas wdrożonymi narzędziami antykryzysowymi i szkodliwe dla obozu władzy przed zbliżającymi się wyborami.

Komu i jak ma pomóc tarcza

W projekcie, który trafił do konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego, nie ma ani słowa o zwolnieniach przez mail czy szybszej ścieżce zwalniania emerytów i rencistów. Zmiany w prawie pracy będą niewielkie – na tyle, że nie przyniosą znacznej ulgi pracodawcom. Jedynym faktycznie istotnym narzędziem, jakie dostaną zatrudniający, będzie możliwość przymusowego wysłania pracownika na zaległy urlop wypoczynkowy do 30 dni i ograniczenie wysokości odprawy do 10-krotności minimalnego wynagrodzenia. Wyjątkiem jest sektor publiczny: tarcza przewiduje „obowiązek zmniejszenia zatrudnienia w urzędach i organach administracji państwowej”, a jego skala zależna będzie od sytuacji finansów publicznych.

W niektórych firmach łatwiej będzie też ograniczyć wymiar czasu pracy lub objąć pracowników przestojem ekonomicznym, co wiąże się z redukcją wynagrodzenia maksymalnie o połowę. W dalszym ciągu przestój będzie konsultowany ze związkami zawodowymi lub inną reprezentacją pracowników, jeżeli w firmie związki nie działają. Wynagrodzenie osób objętych przestojem lub redukcją czasu pracy nie może spaść poniżej wynagrodzenia minimalnego. Nowa tarcza poszerzy też dostęp do dofinansowania wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, choć wykluczeni będą z tego Polacy o najwyższych zarobkach (w obecnej wersji – powyżej trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia).

Wiceprzewodniczący OPZZ: Może dojść do wybuchu. Wystarczy iskra

Czy uda się zatrzymać spadek zatrudnienia?

Przed zwalnianiem pracowników powstrzymują też obietnice szybkiego otwierania gospodarki w maju (czy to bezpieczne i zasadne z punktu widzenia epidemiologicznego, to osobny temat) i konstrukcja uruchomionej z końcem kwietnia tzw. tarczy finansowej, czyli programu subwencji dla mikro, małych i średnich firm z PFR. Aby skorzystać z programu, trzeba wykazać spadek przychodów o 25 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca poprzedniego roku lub poprzedniego miesiąca – dzięki temu z pomocy mogą skorzystać zarówno firmy, które rok temu prowadziły działalność na dużo mniejszą skalę, jak i te, które mają stricte sezonowy charakter i w lutym czy marcu zwykle mają dużo niższe przychody niż w kwietniu.

Wysokość subwencji zależy od wielkości zatrudnienia i skali spadku przychodów. Mikrofirmy mogą liczyć na od 12 do ponad 300 tys. zł. Po 12 miesiącach nawet do 75 proc. subwencji może być umorzone – zwolnienie jest tym większe, im więcej etatów w firmie pozostało.

Czytaj także: Tarcza, czyli listek figowy

Utrzymaniu miejsc pracy zagraża w tej chwili niepewność: kiedy minie epidemia? Kiedy klienci wrócą na zakupy, kiedy turyści pojadą na wczasy? Czy stanie się to, zanim wygaśnie rządowe wsparcie, zanim trzeba będzie oddawać preferencyjne kredyty, pożyczki i subwencje? Jeżeli życie szybko nie wróci do normy, to trzymiesięczne zwolnienie z ZUS może okazać się za krótkie.

Czytaj też: Galerie widma? Nie wszystkie sklepy chcą się otwierać

Tarcze trudno zliczyć

Drugim problemem, w odróżnieniu od niepewności rozwiązywalnym, jest niewiedza. Coraz trudniej liczyć kolejne wersje tarczy i nadążać za tym, co już weszło w życie, a co jest dopiero w opracowaniu. Posługiwanie się często zmieniającymi się przepisami, tworzonymi szybko i często nieprecyzyjnie, jest wyzwaniem. Niektóre artykuły antykryzysowych ustaw posiadają już status mema: „w art. 15zzzm: w ust. 1” wyrazy „art. 15zzzj i art. 15zzzk” zastępuje się wyrazami „art. 15zzzk i art. 15zzzl”.

Czytaj także: Nowe standardy robienia zakupów

Obowiązuje kilka różnych zestawów kryteriów uzyskiwania wsparcia: do części instrumentów trzeba wykazać spadek obrotów, do innych wystarczy status mikroprzedsiębiorcy, ulgi w ZUS zależą od stanu zatrudnienia (i obowiązują również małe jednostki publiczne i samorządowe, np. przedszkola) liczonego inaczej niż na potrzeby wsparcia z urzędów pracy, a w nowej ustawie może się pojawić jeszcze nowe kryterium łączące spadek obrotów z kosztami pracy. W specustawach koronawirusowych pojawia się też coraz więcej przepisów mających z epidemią bardzo mało wspólnego. Niezależnie od oceny ich przydatności i pilności to umieszczanie ich w tych samych aktach prawnych dodatkowo utrudnia ich lekturę, a wcześniej również prace w trakcie konsultacji społecznych i procedowanie w Sejmie i Senacie.

Jeżeli wielu przedsiębiorców nie wie, że mogą po coś sięgnąć, to tworzenie kolejnych odsłon tarczy im nie pomoże. I tam mogą pojawić się zwolnienia lub upadłości, których można było uniknąć. Jeżeli chodzi o urlopy, redukcję czasu pracy czy przestój – są one mało komfortowe dla pracowników, ale pozwalają zmniejszyć skalę zwolnień.

Czytaj też: Najdziwniejsze wakacje w historii

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną