Raport opiera się na sondażu, w którym większość ankietowanych to specjaliści (49 proc.), menedżerowie (27 proc.) oraz właściciele przedsiębiorstw (20 proc.). Nie jest więc reprezentatywny. Także dlatego, że ankietowani związani są głównie z usługami, zwłaszcza z IT, nowoczesnymi technologiami, finansami, mediami i edukacją. To branże bardziej obeznane z cyfryzacją, w których praca zdalna przed pandemią nie była nowością. Na przykład w przypadku informatyków jest to, jak wynikało z wcześniejszych badań SGH, najbardziej pożądana forma pracy. Siedzenie w biurze, w wyznaczonych przez pracodawcę sztywnych godzinach, nie cieszy się wśród nich popularnością. A ponieważ informatyków ciągle jest za mało, mogli decydować, gdzie pracować.
Ale też aż 30 proc. biorących udział w ankietach Future Business Institute przed wybuchem pandemii w ogóle zdalnie nie pracowało, zmusił ich do tego dopiero Covid-19. Warto więc zapoznać się z opiniami jednych i drugich.
Czytaj też: Biznes w nowych standardach bezpieczeństwa
Potrzebujemy siebie
Okazuje się, że większości ankietowanych (57 proc.), którzy musieli nagle opuścić miejsce pracy i zorganizować je sobie w domu, najbardziej doskwierał... brak kolegów z biura. Brak wzajemnej komunikacji okazywał się największym wyzwaniem. Nawet brak codziennych pogaduszek przy automacie z kawą, gdy nie tylko uprawia się small talk, ale też wymienia poglądy w ważnych sprawach, uświadamiał badanym, jak ważne jest bycie razem. I jak wynika z raportu, łatwiej wtedy podtrzymać ducha zespołu czy – jak mówią w sporcie czy wojsku – morale.
Jednocześnie wielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że nawet jeśli pandemia ostatecznie się skończy, praca zdalna już nie odejdzie razem z nią – w wielu firmach stanie się codziennością.